Polinko, ja jeszcze troszkę uciekam do ogrodu. Ale jak tydzień u mnie padało, to też nosa nie wyściubiłam. Jak późno wracałam z pracy, to wolałam się położyć i odpocząć. To zależy od dnia. Dziś było pięknie, ale o 17.00 byłam już padnięta i połamana od kopania. Więc sobie dalej odpuściłam. Nie mogę się przemęczać, więc robię małymi kroczkami.
Nie jestem zadowolona do końca, bo brakuje mi krawężników na obrzeża, ale to już chyba zimą skompletuję. Teraz jakoś dno skarbonki się nie chce zakryć
Jutro przygotuję rabatkę dla mojej hortensji Będzie rosła z miskantem Klaine Fontanne
Kasiu, macham do Ciebie
Jeszcze troszkę i nie będzie już nic do odkrywania
Ogród się kończy. Potem już tylko trawnik założyć. Ale to będzie niekończące się wyzwanie chyba
Kasia, dziś szukałam fotek i ta moja Montana pierwszy raz zakwitła w maju i kwitnie do teraz nieprzerwanie. Ale się zastanawiam, czy jeszcze obcinać przekwitłe kwiaty, czy dla ozdoby zostawiać już nasienniki?
Cięcie może je dalej chyba pobudzać do dalszego kwitnięcia ? Nie wiem, czy powinnam jeszcze?
Kasiu, ja mam rudbekię omszoną. Mała Mi pisała, że ona niby słabo zimuje, ale się ładnie wysiewa. Faktycznie ciągle wszędzie znajduję jej siewki, staram się wysadzać w jedno miejsce. Razem w masie cudownie kwitną. I te wysiane siewki kwitną później, więc ciągle się coś dzieje
Z tworzeniem rabat jest tak, ze przy robieniu nowych wszystko jest przeorane i czyściutkie. Dlatego to lubimy. A potem zielsko robi sobie wyścigi
Właśnie dziś patrzyłam na moją kwadratową, że pora na pielenie. Tylko czy zdążę jutro ?
Hi, hi
Też mam swoje jeżówki, ale pewnie mniejsze od twoich znając życie i muszę je jutro przesadzić, aby zrobić miejsce dla mojej hortensji Polar Bear
Ewa, odbierz za chwilę pv
Jak ty robisz tego śmiejącego się obrazkowego? jak na niego patrzę, to zaraz głośno sama się śmieję