Kupiłam 12 krzaczków the fairy, z tego 1 pomylony (nie wiem jaka odmiana), jeden się złamał. Mąż pojechał do szkółki i przy okazji miał kupić 2 krzaczki, przywiózł i znowu nie takie. Dzięki Twojemu zdjęciu wiem co przywiózł haha Teraz mam znowu dwie lovley fairy i nie mam na nie miejsca... może wymienią
Haniu, u nas walka z czasem, przy dzieciach jakoś na nic go nie starcza. Ostatnio jestem psychicznie skonana z tego powodu. Chciałabym i bawić się z dziećmi, zająć się domem i ogrodem, poodpoczywać, a muszę wciąż wybierać... ehh. I w sumie nic nie jest do końca zrobione, a dzieci są nienasycone.
Mnie nie przeszkadza, niech zostaje. Owocowanie na zeszłorocznych pędach musi być. W tym roku cięcie, na drugi rok owoce. Chyba, że zmrozi wiosną i nie zostaną kwiaty zapylone. Drzewo duże, żal byłoby usuwać.
Super eleganckie obrzeża z blachy, strasznie mi się to podobało
I jeszcze jedna rzecz która mnie zaciekawiła. Angielska krawędź przy rabatach, inaczej kancik nie wiem czy to będzie widać, ale zobaczcie jaka głęboka - dobre 4, 5 cm.