Reniu, nadrobiłam. Przy lawendzie mogą być niskie okrywowe róże, albo tak jak Ania pokazuje inspiracje. Też mam je zapisane. Z tyłu Morning Light by pasował
Dorotko, wcale niepięknie. Staram się sukcesywnie zielsko wywalać, ale ono jest szybsze ode mnie
Na dodatek trawnik - to porażka. Pełno koniczyny, trawa ma placki i nie mam czasu na kanciki. Na dodatek są miejsca, gdzie trzeba najpierw nawieźć lepszej ziemi... Zimą muszę się doszkolić i w przyszłym roku popracować nad zielonym trawnikiem
I pewnie długo jeszcze minie, aż powiem, ze ogród zrobiony...
Ogród, to niekończąca się opowieść, powiedzmy, że na razie pracuję nad rabatkami ...
Ewa, stoisk było dużo, ale takiego wyboru bylin, gdzie za jednym zamachem można skompletować całą rabatkę w odpowiednich kolorach - u mnie nie ma
Kusiły mnie granatowe ostróżki ... Dlatego zrobiłam fotki i teraz sobie mam do czego wzdychać
Te limonkowe jeżówki też przyciągnęły moją uwagę. Niestety miałam określony budżet, ale wiem, ze wrócę na takie targi.
Wtedy kupię sobie to, na co teraz nie mogłam sobie pozwolić
Kusiły mnie rozplenice, ale moja Hameln z siewu za chwilę też będzie taka ładna. A tą większą Moundry - może kiedyś sobie kupię
Śmieszyło mnie czasami, jak sprzedawcy nie wiedzieli, co mają: pytałam się na jednym stoisku o rozplenicę:
odpowiedź sprzedawcy: rozplenica japońska.
Ja: No tak, wiem, ale jaka to odmiana?
Sprzedawca: japońska ...
Dopiero, jak zaczęłam wymieniać kilka podstawowych odmian, pan przyznał się, że musi o nich poczytać.
Na innym stoisku, gdzie byłam z Ewą, próbowano nam wcisnąć "trawki mrozoodporne" , które tolerują zimno tylko do -1
Wujek Google szybko rozwiązał problem potencjalnego zakupu
Łuki, w sprawie lili, były cebule po 2 zł też, kupiłam 5 sztuk. Ale nie mam gwarancji koloru. Sąsiadka co roku kupuje różowe i co roku wychodzą żółte.
Te po 7 były z ziemią z doniczek, pani gwarantowała kolor i odmianę na 200 procent. Tylko, jak kolor będzie pomyłką, gdzie ja ją będę szukać? Sama bym nie kupiła w tej cenie. Darowanemu koniowi ... no wiesz
Brałam, póki chcieli kupić mi
Werbenę chyba można przesadzać, bynajmniej ja tak robiłam, więc liczę, że jak się rozsieje, to na kilku rabatach bym ją chciała mieć. W tym roku się zgapiłam, zbyt mało wysianej mi wzeszło. Mogłam zabrać Ewie, jak byłam, ale się nie zgadałyśmy, ona miała nadmiar, ja deficyt. Więc wolę mieć nadmiar za rok.
No, szkoda... Były pyszne pierożki. Zbyszek chyba z tych smakołyków był najbardziej zadowolony.
Dostał laskę kiełbasy z koniny, wciągnął na poczekaniu Ale jeszcze w domu przeżywał te rarytasy
Zostawiłam go przy scenie, oglądał występy, a ja jeszcze po pełne jeżówki uciekłam