Ostatnio mało czasu na to dopieszczanie Deszcz też ciągle krzyżuje plany. U mnie piaskowa ziemia, więc wszystko wsiąka na bieżąco, tylko dla róż to chyba wystarczy tego deszczu.
Żarnowce już przycięłam. Dziś wyrwałam też resztę niezapominajek. I walczyłam z chwastami w części warzywnej, zostało mi też trochę przerzedzania buraczków i marchewki.
Ogród z dnia na dzień wita nowymi kwitnieniami...
Krwiściąg Menziesa robi się puchaty
Nie szukaj, styknie na tyle, żeby przestać się upijać z żalu nad własną głupotą i nieogarnięciem ogrodowym, a zacząć z radości - nad tą różą - że ją kupiłam
Przy okazji takie mi przyszło coś do głowy - że róże rozwinięte tracą mocno na urodzie, trochę tak jak hosty - róże w pąkach najładniejsze, a hosty w kłach i początkach - no takie skojarzenie
A przy drugiej okazji - Łucja, co przy tej róży u Ciebie rośnie za firletka biała jakaś?
A przy trzeciej okazji - co to jest to po prawej???
No za cholerę nie wiem, z cym się sadzi róże, lawendę mam tylko z tyłu głowy
Wnuk jest bardzo ciekawy dosłownie wszystkiego, czasem niby nie ogląda telewizji, a tam leci jakiś film przyrodniczy, a za chwilę mówi no to teraz będziemy się bawić w życie w mrowisku, albo będziemy teraz odkrywcami, to znowu bawimy się w wykopaliska i pędzelkami odkrywamy coś zagrzebane w ziemi. Z nim ciągle coś trzeba robić.
Za miłe słowa ślicznie dziękuję.
Ja już widzę, które róże ciąć mocniej, a którym zostawiać długie pędy. Błędem jest zostawiać długie przyrosty róży Gemma, w przyszłym roku obetnę króciutko.
Ta róża to SOUVENIR DU DR JAMAIN, bardzo jest ładna, ale nie widoczna z daleka. Niknie wśród zieleni ten kolor i podczas dużego nasłonecznienia przypala jej płatki.
SOUVENIR DU DR JAMAIN ma bardzo mocny zapach, nie skracam jej pędów. Zauważyłam, że sporo róż zyskuje na tym, że się nie skraca im pędów. U mnie Leonardo w tym roku pięknie się zapowiada, ale jeszcze w pąkach.