
Witajcie,
Zapoznalem sie z calym watkiem, sprawdzilem wczesniejsze porady , ostatecznie jednak nie mam pewnosci z czym sie zmagam i jak to zwalczyc by nie stracic cisow...
Problem dotyczy cisów, które posadzilem w zeszlym roku latem, z dwoch stron plotu po 30 metrow. Sadzone byly przez fachowcow, w dobrej ziemii, mialy po 1,7 metra. Na moja odpowiedzialnosc byly jednak sadzone w najgorszych mozliwych warunkach , bylo z 40 stopni i totalna susza. Dlatego wszyscy mowili mi ze na pewno odchoruja.
Mija rok i przyzwyczailem sie do tego ze duza czesc cisow od dolu stala sie zolta, duzo galezi uschlo, dolne czesci cisow sa rzadkie, pojawia sie duzo nowych pedow ale tylko od gory. Zaczalem sie jednak zastanawiac czy faktycznie tak powinno byc i to musi po prostu "minac" czy tez moze to jakas choroba, grzyb, owady? Zaczalem nawozic cisy, przycinalem je od gory i z bokow, nic nie pomaga...
Wyrastaja nowe pedy tez na dole ale mniej, prawie na c.d. alym drzewie widoczne na igliwiu aa czerwone kropki. Z poczatku podjewalem je rzadko, bo podobno lepiej rzadko a duzo. Teraz jednak podpialem pod nawodnienie - nic im nie pomaga.
Bede bardzo wdzieczny za Wasze podpowiedzi... wczoraj spryskalem je w calosci sunstral saprol (tylko to mialem na grzyby). Mam jeszcze karate zeon 050 cs, ale jakos nie wierze ze to szkodniki...