Kasia, ja dziś miałam spotkanie z szerszeniem. Bardzo duże, pasiaste, agresywne. Wleciał do pokoju. Ubiłam ale zdążył mnie dziabnąć. Lekko a piecze do tej pory. A trzmiela normalnie na ręku przenosiłam. Kolorki owszem intensywne.
Z takich jeszcze kosmetycznych zmian u mnie. Na tarasie zawitał duży parasol. Kiedyś już tu był, potem zmienił miejsce i znowu wrócił na fali mini rewolucji ogrodowej.
Przy większych imprezach rozkładamy go na froncie. Dostawiamy drugi, składamy 3 stoły razem i jest miejsce nawet na 24 osoby.
Jak słońce za mocno praży - mogę go ustawić z boku. Lub pod kątem. Ładnie zacienia.
Baza jest fajnym siedziskiem. Myślę nad obudowaniem jej i podstawy górnego schodka drewnem. Kiedyś podsunęłyście mi taki pomysł na wykończenie tarasu i ciągle chodzi mi to po głowie