Ehhh, te opady... Wczoraj odświeżałam kanciki za domem i sam pył...
Dziękuję Haniu za pochwały. Lubię swój ogród. No i jestem nareszcie na etapie gdy spokojnie sobie dłubię, pielęgnuję, coś tam przesadzam, dosadzam, uzupełniam. Bardzo miłe uczucie.
Lideczko kochana, co tu dużo gadać... miło mi przeogromnie!
To kiedy wpadasz? Brama otwarta .
Cmoook!
Dzięki Asiu
A co do dereni - tylko z Midwinterfire mam taką zawieszkę, resztę pocięłam bez litości .
Aprilku, faktycznie Kanzany mają swoje 5 minut. ŚŚ miały 2 minuty... Bardzo szybko przekwitły.
U mnie też po deszczach trawa rośnie jak oszalała, Wypadałoby ją kosić co 3-4 dni. Mam nadzieję, że w końcu przystopuje.
Czasem mi się przypominają bezsenne noce spowodowane rozmyślaniem o kształcie rabat i planowaniu nasadzeń. Czasem zazdroszczę dziewczynom tego rozmyślania nad ogrodowymi dylematami. Pielęgnacja i dopieszczanie już nie dostarczają takich ilości emocji.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Och, jak ja bardzo zazdroszczę tego etapu. Aktualnie stoję w szpagacie pomiędzy przygotowywaniem nowych rabat a pielęgnowaniem istniejących. Męczące to na dłuższą metę. Chciałabym więcej czasu na omiatanie wzrokiem z poziomu hamaka...