Trampolina cieszy teraz inne dzieci, a mnie się nagle pusto zrobiło.
I obmyśliwuję czym toto obsadzić, bo płasko jest.
Początek rabaty zagospodarowany:
ale idąc dalej mizeria psze państwa:
Te wrzosy to do kupy zbiorę, bo ma być przestrzał na magnolkę, która hen, hen daleko na horyzoncie majaczy (tam gdzie ta biała plama ona jest, uwierzcie mi, ale na razie to 50-cio centymetrowy badylek):
Dereniowi (temu samotnemu gościowi z lewej) pod nóżęta hokonechloe Beni Kaze umyśliwuję wrzucić, ale na razie nigdzie nie potrafię jej upolować.
Ale co dalej?