Nie wiem jak bzyka, ale wiem jak niszczy cebule.. dlatego narcyzy kupuję po kilka sztuk co roku.. dla osłody i by cholera miała co żreć. Innej opcji na uchowanie narcyzków nie mam.. a lać chemią co tydzień nie mam czasu.. wiec podziwiam u innych .
Rdest.. Twój
Aniu rdest odmianowy nie rozrasta się tak jak ptasi. Poza tym odmian jest bez liku
Czytałam u Pszczółki że Jej himalajski nawet nie przyrasta tak jak się Ona tego spodziewała. Roślnie wolniej.
Przeznaczyłam dla niego ponad 1 m2 i może rosnąć, byle by był piękny
w donicy u mnie rośnie mozga
Ja też posadziłam sobie rdest w ubiegłym roku. Liście miał jak serduszka zielone z czerwoną pręgą, ale jak wyczytałam w necie jaki to straszny chwast i że nie ma środka aby pozbyć się go z ogrodu to usunęłam. Może gdybym wsadziła go w donicę a potem w ziemię to mógłby rosnąć ale zrezygnowałam z niego całkiem.
Kamyki są odpowiedzią na kostkę brukową, po pierwsze tańsze, po drugie bardziej mi odpowiadają, Jeszcze zagęszczarka, by jesienią można było zamieść liście Choć to dla mnie najmniejszy problem, przy tylu drzewach to jestem wprawiona już
Dosadziłam tam jeszcze proso różgowate Prairie Sky w liczbie 3 szt, dwa inne chyba z przebarwieniem na żółto czerwono, zebrinusa, bordową peonie ( nie było wyjścia czekać do sierpnia)
Posadzona wernonia - 3 szt, rdest polymorpha, wsadziłam też anabelkę i przetacznikowce -3 szt. Dorzuciłam do rabaty jeszcze ostróżkę, 3 szt floksów wiechowatych, rutewkę, przeniosłam odętkę bo przegorzan ją już dusił
Podsadziłam bodziszkami, perovskia odbija i wypieliłam "mały" kawałek rabaty
No to mniej więcej skończona rabata, bylinki tycie tycie, no ale trudno. Nie mam kasy by za każdą dać po 18 -20 zł. Zjadłoby mnie z kopytami
Tam gdzie doniczki są wsadzone - agastache 7 szt i rdest 5 szt.
Resztę mniej więcej widać, oczywiście z bliska. Liczę że jak dostaną słonka to się szybko pokażą.
W linii stoją sobie szałwie od Finki - 10szt, ale pójdą w inne miejsce
Dostałam już info od sprzedawców, że w kwietniu przyślą zamówione roślinki, pewnie małe ciupki, ale nie ma kasy na duże, wypaśne sadzonki
W sumie zamówiłam:
Tak więc muszę wyciąć pieniek śliwki i przekopać ziemię z kompostem.
Przenieść nasadzenia z planu papierkowego na rzeczywisty, bo zawsze jest rozjazd. Część roślinek przyjdzie bez doniczek i wolałabym od razu je wsadzać. Na efekt liczę po 2-3 latach
Do tego czasu będę dopracowywać różankę, bo też zatopię ją w bylinach i trawach I mam już mgliste pojęcie o kolejnej rabacie