Sebku, na to nie zwróciłam wcześniej uwagi.Myślałam, ze wierzchem przy płocie puszcze półrynnę ze spadkiem i woda poleci, ale muszę popytać Danusi w takim razie co to za rury i czy one tylko odprowadzają wodę, czy jeszcze ją wychwytują "w toku".Może są jakieś cuda? dzięki wielkie
u mnie nawierty nie mają racji bytu, ponieważ pokłady gliny i iłłu ida głęboko w dół w profilu glebowym. Zbieramy wodę z rynien do wielkich studni chłonnych, żeby działki nie zalewało.
Widziałam kiedyś w programie jak Danusia ratowała ogród odwiertami.
U mnie problem w tym, że na całej działce jest w porządku, tylko właśnie na przodzie, gdzie jest najniżej-a sasiad ma ciut wyżej woda się zbiera, a mury i ogrodzenia skutecznie ją zatrzymują i nie dają odpłynąc do rowu. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie podrzucenie jeszcze ziemi i uformowanie nalezytego kierunku spadku do drogi., tylko właśnie nad tym stoję i dumam, bo temat choć technicznie do ogarnięcia, to łopatologicznie bez sprzętu dośc trudny do realizacji, a wprowadzić tam sprzęt też będzie bardzo ciężko
Myszorku! CZERWONO KWITNĄCA ROŚLINKA PRZY ŻURAWKACH,CO TO?
Haniu to wrzośce są.
moje wrzosy juz też się zabierają za kwitnienie- przed domem jest bardzo korzystny zakątek-bukszpany końcem lutego miały świeże przyrosty, wrzosy też już mają zawiązki kwiatów-zaczyna być nawet widać kolor, a to dopiero lipiec jest przecież!
no cóż, kiedyś było bogato i na szlaku, teraz odstaje od swoich siostrzanych miast-Krakowa i Lwowa- może kiedyś wróci do swej świetności. Jedyna nadzieja w turystyce, zaplecze jest ogromne, może ktoś to wykorzysta, w końcu to moje rodzinne miasto
W każdym razie mógłbyś nas pozachwycać trochę ogródkiem z szerszą panoramą, bo o ogródkach tu jakby nie było mowa
Marku wpadłam tu i czytam i oczy otwieram. Czy to na Wzgórzu Zamkowym się tyle dzieje?Czy się mylę?
Myszorku bardzo ciepło - to nie na samym wzgórzu, a pod Wzgórzem Zamkowym, zapraszam w odwiedziny jak będziesz w okolicy daj znać jak będziesz się wybierać na priv.
Bardzo się cieszę, ze Przemyśl pięknieje. Ja w tamtych stronach dopiero byłam, ale jak za rok przyjadę to wdepnę do Ciebie na 100%! Masz świetną "miejscówkę" na "historyczny" ogród.Pokazałbyś kiedyś meandry Sanu i te wszystkie wieżyczki, które masz u swoich stóp.To także wielki atut wprowadzający do ogrodu klimat
Marku wpadłam tu i czytam i oczy otwieram. Czy to na Wzgórzu Zamkowym się tyle dzieje?Czy się mylę?
Myszorku bardzo ciepło - to nie na samym wzgórzu, a pod Wzgórzem Zamkowym, zapraszam w odwiedziny jak będziesz w okolicy daj znać jak będziesz się wybierać na priv.
Lenka, no żeby połączyć macierzankę i lawendę z hostami to chyba jakieś czary mary były potrzebne
Sliczny ten czosnek na ostatnim zdjęciu, co to za odmiana?
Bardzo podobają i się obrzeża i schody. To tarcica, czy podkłady kolejowe? Wygląda fantastycznie jak dla mnie.
Wogóle ogród na kilku poziomach jest piękny!
Nie eksmisja, ziemia sie skończyła.
Po ostatnich burzach mokro tam jak na bagnach. Coś z tym trzeba zrobić, ale stoję i dumam i nie mam pomysłu. W takich warunkach większość roślin padnie Kiedyś przy drodze był rów melioracyjny, ale jak kupiliśmy działkę to w zasadzie tylko ślady po nim już były. Może trzeba będzie go z powrotem wykopać wzdłuz drogi, jakoś ustabilizować i kładkę na przejazd zrobic?
Cieszę się, ze robota się kończy.Jak w końcu ekipa raczy przyjsc do mnie na poprawki elewacji to chyba osiwieję. Pamiętam jeszcze jak zostawili teren po robocie i ile worków kleju i styropianu nazbierałam z całej działki-nie mówiąć juz o tym, który odleciał i uszczęśliwił wszystkich sąsiadów w okolicy
Myszorku - to co zapłaciłaś za robotę co nie została zakończona ? Nie powiem bo moi fachowcy sprzątają teren . Ale stwierdzam że w naszym kraju pomimo zmiany ustroju i firm prywatnych niewiele się zmieniło. Broń Panie Boże przed wszelkimi firmami. Ale wszystkiego człowiek sam nie jest w stanie wykonać.
Nie uwierzycie, czego potrafią dokonać "fachowcy"...
W kwietniu wykopywałam ścinki większe i mniejsze blachy, wkręty, gumowe podkładki, resztki plastiku od rynien w kilku dołkach, zgroza, oczywiście dwa razy pocięłam sobie ręce sadząc rośliny.....tych ścinków, skrawków blachy uzbierałam pełne 5-litrowe wiadro
To był spadek po ekipie blacharzy sprzed 11 lat, pamiętam tylko , że mieli posprzątać po sobie.........no to posprzątali tak, żeby nie było widać....
przy zdejmowaniu darni wszystko znowu ujrzało światło dzienne
Wytrwałości Zbyszku i Krysiu zyczę i oczu dookoła głowy
Cieszę się, ze robota się kończy.Jak w końcu ekipa raczy przyjsc do mnie na poprawki elewacji to chyba osiwieję. Pamiętam jeszcze jak zostawili teren po robocie i ile worków kleju i styropianu nazbierałam z całej działki-nie mówiąć juz o tym, który odleciał i uszczęśliwił wszystkich sąsiadów w okolicy
Myszorku - to co zapłaciłaś za robotę co nie została zakończona ? Nie powiem bo moi fachowcy sprzątają teren . Ale stwierdzam że w naszym kraju pomimo zmiany ustroju i firm prywatnych niewiele się zmieniło. Broń Panie Boże przed wszelkimi firmami. Ale wszystkiego człowiek sam nie jest w stanie wykonać.