Winobluszcz nie rozłazi się głębokimi korzeniami, tylko gałązkami. Każda młoda gałązka leżąca na ziemi, a lubi się płożyć przeogromnie - tworzy korzenie i wrasta w ziemię. Nieopatrznie może dojść daleko. trzeba na bieżąco kontrolować, czy się nie rozłazi.
Iwonko
No tak pani bezcenna ... ale daleko Chyba, że bardzo chcesz to coś wymyślimy
Ja też mam już inne rozchodniki ... takie podarowane bordowe podobno ... i jasnoróżowe kupione w kwietniu. Zobaczymy czy kolory się potwierdzą jak w końcu zakwitną
To szkoda, że tak daleko ta twoja pani. Podoba mi się rozplenica
Planuję taką niską donicę przy kąciku wypoczynkowym. Też chcę dać rozchodniki i rozplenicę. Tylko chyba sobie rozmnoże z moich trzech odmian - wybiorę jedną i już Bo donica nie będzie za wielka
To zostawię
Rozplenice kupowałam u mojej Pani bylinowej (u niej nabyłam właśnie dzisiaj rozchodnika). Bardzo lubię robić u niej zakupy - jest bardzo sympatyczna, zawsze służy radą i daje przyjemne rabaty
Pozdrawiam Iwonko
Reniu, zostaw go, nie wymieniaj. Będzie ładnie wyglądał.
Poza tym jak urośnie, się zagęści - za rok.
Zobacz:
Kupiłam we wrześniu zeszłego roku:
Teraz zaczyna kwitnąć i wydaje się bardziej gęsty.
Twój jest po prostu inny. Ma ciekawy pokrój. I ładną rozplenicę masz. Gdzie kupowałaś ?
Coś mi się zdaje, że drugi ogród nie ma na razie fanów.
Łuki, nic na siłę. Ja kiedyś doszłam do wniosku, że na ogród trzeba sobie zasłużyć. Dobrymi chęciami i ciężką pracą.
Nie ma co na siłę próbować, bo najpierw muszą być marzenia o ogrodzie.
To tak, jak z dziećmi, jak dajemy im wszystko, czego jeszcze nie zdążą zapragnąć, nie będą umieli się z tego cieszyć, ani o to dbać. Co innego, jak dziecko samo sobie zapracuje na swoje marzenie.
Tak jest też z ogrodem. Nie martw się, kiedyś nadejdzie ten czas
Poczekam na fotki, choć ostatnio zamiast książki laptopa do sypialni biorę i też przy nim zasypiam
Wiesz Łuki, tak mi dźwięczy ta twoja myśl o rabacie żółto-fioletowo-niebieskiej.
Przypadkiem na mojej rabacie pojawiła się pysznogłówka koloru fioletowego. Ta czerwona też jest bardziej malinowa. I muszę przyznać, że to zestawienie malina z fioletem u mnie mi się bardzo podoba. I zastanawiam się, czy nie pójść w tym kierunku? Jak myślisz?
Mirko, przyszłam się przywitać i fotkę prosić. Podobno masz cytrynowego klona - przysłała mnie do ciebie Kasia. Jak on się nazywa i czy mogłabyś mi go pokazać? Chciałabym szczepionego, nie wiem, jak się u ciebie sprawuje. Pozdrawiam