Smak krewetek znam. Raczej nie pomyle z larwa opuchlaka afuuuuuuuj.
A może gnojowka z wrotyczu na te mrówki?
Zgaduje. Tamte padły wiec skrzydlate muszą za nie robotę odwalic.
Znalazłam pałeczki na mojej rozplenicy perłowej. Ta na rabacie się mi zgubiła zagłuszona przez róże, ale dwie w donicy sobie radzą. Jedna pałkę wypuściła, druga za momencik.
Ja wczoraj znalazłam pałeczki na mojej rozplenicy perłowej. Ta na rabacie się mi zgubiła zagłuszona przez róże, ale ta w donicy sobie radzi. Jedna pałkę wypuściła, druga za momencik. Ale u mnie ona nie jest taka duża.
Co do mrówek - nie wiem, czy podziałało, lałam w sobotę, dziś pełno tam chodzi mrówek ze skrzydłami. Albo tamte padły i nowe się zroiły z jaj, albo mrówki sobie nic nie robią z wrotyczu. Muszę go zdobyć i jeszcze raz zrobić zabieg. Najgorzej, ze w mojej okolicy go nie ma
Mnie na ich potomstwo. Ostatnio syn mnie zaprosił do chińskiej i krewetek nie zjadłam. Chciałam bardzo poznać ich smak, ale na ich widok widelca do ust nie mogłam podnieść. Blokada.
Przypomniałaś mi o wywarze. W sobotę wywarem lałam na mrówki. Sprawdzę dziś, czy jeszcze mi ryją tunele.