Dziękuję dziewczyny, jakoś powoli z ogrodem się dogaduję. Powoli co nieco z ogrodu ruguję. Taka sytuacja dopadła bukszpanu, za bardzo się rozrósł przy wejściu do altanki, musiałam mu przykrócić gałęzie. Jak przysiadłam, to został goły pień. Ale się nie stresuję, do jesieni się odbuduje. Gałęzie z pocięcia zawędrowały na recykling do PSOKu.
Takich cięć będzie kilka. Może przez lato się wyrobię.
Dziś niezamierzenie dotarłam do ogrodu na 2 godziny, Pomidory podlałam, wilki pogoniłam, kilka kwiatków już zapyliłam, i nawet kilka zawiązków widziałam. Dobrze jest. Lepiej sprawują się te z pierwszej dostawy. Miały czas się ukorzenić przed przymrozkami, Te z 20 maja, musiały odchorować przymrozki, brak światła słonecznego, bo cały tydzień były pod włókniną. Ale też żyją i już widać postępy.
Jeżeli jutro nie będzie deszczu, to jadę na cały dzień. Muszę posiać fasolę tyczną i i cukinię, Przy okazji posieję również kilka ogórków. Może to będzie dobry pomysł na leniwy poniedziałek. Trzymajcie się, Dobranoc dzieci, Czas na sen!