Kilka dni temu pisałam, że obecnie bym nie robiła zakupów w necie...
Wczoraj dotarło do mnie zamówienie sprzed kilku tygodni... i cóż, podtrzymuję to, co pisałam - teraz nie ma dobrych sadzonek. Są pikutki, pędzone i sprzedawane na pniu, nie mające czasu na nabranie masy.
Nie czepiam się szkółki, jest jak jest, próbują ogarnąć ten chaos. Ale po raz pierwszy jestem rozczarowana... No i jedna macra zamiast dwóch - bo zabrakło...
W tym sezonie koniec zakupów. A macra musi dostać pokrzywy...