Jeszcze raz urocze kuklili

Ostatnie tulipany

Ten widok to już wspomnienie.
Daję sobie czas na wyeksponowanie tego miejsca w miarę własnych sił i możliwości


i odwracam głowę na to co mnie cieszy

Cześć !

Podjąłem się zadania założenia podlewania trawnika u mojej teściowej, nigdy wcześniej tego nie robiłem ale o dziwo zainteresowałem się tym i chciałbym temu sprostać. Na ogrodzie moich rodziców jest system podlewania firmy Hunter więc coś tam zdążyłem się dowiedzieć na ten temat.
Trawnik jest mały, 100m2 w ogródku 4-mieszkaniowego budynku.
Kształt jest nieco problematyczny ale zrobiłem plan rozmieszczenia zraszaczy tak aby maksymalnie się pokrywały (jeden lał na drugi).

Zrobiłem także pomiar ciśnienia w układzie (5bar) oraz zmierzyłem przepływ łopatologicznie nalewając wodę do naczynia z podziałką litrów i mierzyłem czas - wyszło chyba słabo, 17 l/min. Z tego co mówił mi ojciec, najlepiej jeśli układ podlewania jest podpięty zaraz przy wejściu rury z wodą do domu, tak żeby ominąć całą instalację wodną domu/mieszkania.
U teściowej wygląda to tak, że jest kran na ogrodzie ale jest to tylko przedłużenie instalacji domowej, więc woda leci przez wodomierz, potem wszystkie odbiorniki w mieszkaniu i dopiero trafia na dwór. Podejrzewam że dlatego jest tak słaby przepływ.
Najlepiej jak się spodziewam, byłoby zrobić drugi wodomierz zaraz przy wejściu rury wodnej do domu, tak żeby to wszystko ominąć. Problem w tym, że wtedy musiałbym zerwać kostkę przed budynkiem (5m długości) i nie wiem co na to sąsiedzi
Moje pytanie brzmi, czy jeśli łączne zapotrzebowanie na wodę przez zraszacze przy tak małym trawniku wynosi 14 l/min a przepływ z kranu który korzysta z wody w mieszkaniu jest 17 l/min to czy to będzie działało tak jak trzeba? I czy przepływ wody przez całe mieszkanie nie jest tutaj problemem?
Na zdjęciu mam także wybrane konkretne zraszacze MP Rotator z obudową PRO-Spray. Zasięg każdego z nich jest narysowany na średniej wartości ciśnienia (2.75bar) podawanej w tabelach.

Pozdrawiam

Słabo widać wymiary trawnika: od góry 6m, potem 6,7m i poziomy najszerszy 12,3m.

Dzisiejszy bajzel wstęp

Kiedyś dawno temu było tutaj 3 oczko w dolnej strefie ogrodu i żyły tu kumaki
Zawsze wiosną woda spływająca z góry gdyż mieszkamy na wzgórzu zbierała się tutaj
i wybulała tą folię do góry, koszmar nie do utrzymania, ale kumakom to nie przeszkadzało,
postanowiłam zerwać tą starą, podziurawioną folię, bo nie mam gdzie
gromadzić ziemi z kantów. Emuś się zaangażował
Tak to katorżnicza praca, choć na pozór wydaje się bardzo prosta,
chciałabym w tym miejscu odtworzyć środowisko i przyciągnąć znowu kumaki, albo wszystko zasypię
Rwałam folię i pakowałam do worków, masakra dużo tego do zutylizowania.

Dół już bez folii


i w miarę ogarnięte, ale nie mam jeszcze powodów do radości.

Kasya napisał(a)

Cudne fotki
Bardzo żałuje ze u mnie przychodzą koty i nie mam takich widoków

Ja sadziłam po 4 do donicy... pewnie za duzo...

Wiesz co, u mnie też bywają koty, ale na szczęście, nie wchodzą w konflikty ani ze mną, ani z ptakami.
Co do ziemniaków, będziemy miały okazję porównać metody uprawy i podzielić się wnioskami, jak na porządny eksperyment przystało

Znów kokoryczka, tym razem w trochę innej lokalizacji i w trakcie prysznica



Antracytowa Zuza pokazała ostatnio swoją i bardzo mi się spodobała - ma białoobrzeżone liście, taka variegata

Piękny ma kolor liści ten irys, chyba czas go podzielić

Właściwie to od czwartku dziergam kanty
i czyszczę rabaty pod siewki bylin jestem w połowie ogrodu, ale się nie poddaję


trzecia rabata odpaliłam kolejny etap pielenia i kancikowania

zbliżam się do osi z ławeczką Lutyens

Kiedy ja to oszlifuję pewnie nigdy, ale jest jak jest

Druga fajna okazja trafiła się z sójką

Dziś był dzień na obserwowanie ptaków. Schowana w cieniu, mogłam ochłonąć z gorąca i napatrzeć się do woli

Dorosły kos z przychówkiem



A drugi przycupnął na ziemi



Jak zauważył, że jest obserwowany, od razu skoczył na równe łapki i poskakał do reszty rodziny
Pewnie za chwilę będą drugie lęgi...

Ta pora pierwszej dekady maja chyba dla niej jest najlepsza

Moje ulubione jezioro przydrożne Jak na nie patrzę, od razu mi lepiej

Lilak hiacyntowy Esther Staley rozkwita pierwszy i jest taki trochę multikolorowy

Było gorąco... strrrrasznie gorąco... Aż trudno było robić cokolwiek...
Ale coś tam porobiłam, żeby nie było...
Przede wszystkim walczyłam ze skrzynią na ogórki - wypieliłam, przekopałam, dorzuciłam sporo ziemi i kompostu. Pozostaje jeszcze raz przekopać i dołożyć obornika. Ale to potem, przed sadzeniem.
Posadziłam wreszcie ziemniaki. Jestem bardzo ciekawa, co z tego urośnie...
W sumie 5 worków, 10 krzaczków.



Worki mają klapki, jak kowbojskie kalesony

Podlałam ogród i tunel, bo już normalnie popiół zamiast ziemi. Masakra
W tunelu na razie bez zmian, czyli bolesna aklimatyzacja. Jestem bardzo ciekawa, ile z roślin przeżyje. Takich przebojów nie miałam dotychczas ani razu, a to już czwarty sezon z tunelem...

Raport z dzisiaj jest taki, że robota ciągnie się od wczoraj i pewnie grzebałabym
w ziemi całą noc tylko,
że padłam sił brakuje i konstrukcę szkieletową przeciążyłam, ale eMuś pomagał
i to jest mój osobisty sukcesior

Na wstępie pokażę jak rozszalała mi się m. Genie

Wiem, że nie idziesz w kierunku linii prostych, ale może taka inspiracja ci coś pomoże. To z wątku Ogród Iwony od linijki.

No i pojawiają się pierwsze pąki/ liście - u nas później, bo ogród w miejscu gdy długo są poranne przymrozki

Krzewuszka



Chyba Buk Kolumnowy DAWYCK PURPLE



Magnolia, pierwszy rok w ogrodzie, i jeden pąk

Skonczyłam też niedomalowany panel drewniany malować

Czasem trudno zobaczyc że obraz w lustrze to odbicie

Orlik ju zmienił miejscówkę