Nieźle się wczoraj utyrałam, żeby to zakupowe szczęście posadzić. Trzy duże kule, dereń, trzy hortensje (dołowane od dwóch lat!), dwie fotergille powędrowały wreszcie do ziemi. Rozstawiałam to wszystko x razy, przesuwałam w te i we wte, aż się poryczałam z niemocy, że ciągle nie tak. Ale w końcu posadziłam. Ulga! Ciekawe na jak długo.
U nas przedwczoraj po południu ładnie popadało, dzisiaj miało padać, ale to jednak były prognozowe obiecanki cacanki. Sprawdziło się tylko to, że jest pochmurno i zimno.
Widoki Wisły z piaszczystymi łachami skłoniły mnie do refleksji czy w ogóle warto szarpać się z zakładaniem ogrodu.
Tydzień temu byłam u Ciebie na bieżąco, poranny spacer z kawą w Twoim ogrodzie wskazany na skołatane nerwy
Tymczasem nowy dereń wypuszcza cudowne listeczki i kilka kwiatuszków się pojawi
Podziwiam przepiekny zakątek Dorotko. Cudownie to wygląda.
Jesteś niesłychanie kreatywna w tych swoich dekoracjach. Aż zazdroszczę takich zdolności.
I przy okazji zapytam czy przesadzanie teraz orlików im nie zaszkodzi. One mają długi system korzeniowy i mam obawy czy dobrze to zniosą. Wysiały mi się na rabatach w różnych miejscach i niekonieczne mogą tam zostać.
Mój wątek czasem stoi w miejscu a czasem pędzi jak szalony. Derenia kwiecistego miałam w planach już jakiś czas, cieszę się że udało się spełnić to marzenie. Życzę ziszczenia Twoich kuleczkowych.
Wczoraj Święto Flagi, tak troszkę patriotycznie się ułożyło
Ja myślę że róże się ogarną i będą piekne jak co roku.
Wyszłam do ogrodu i obejrzałam dokładnie moje krzaczki. Nie jest źle, po deszczu ruszyły fajnie, a nowe listki są ładne i zdrowe. Poparzone przez mróz tylko te co wcześniej się rozwinęły. Na niektórych różach będą poprawki ale delikatne.
Zaczął się kwitnący spektakl
Uwielbiam młode listeczki klonów.