Koty są u mnie od zawsze i jakoś nietoperki miały to w noskach.
Zresztą te moje futrzaki chyba wolą łowić to co biega Banda czworga zaraz skończy 5 lat, a ptaszki zdarzyło się im złowić zaledwie kilka razy. Ja mam taką teorię, że koty łowią raczej te z jakiegoś powodu słabsze ptaki.
Zimą kociska siedzą w oknie kuchennym albo przed drzwiami do domu i gapią się na karmniki. Co najwyżej kłapią zębami.
W zeszłym tygodniu podlot drozda śpiewaka walnął w szybę tarasową i padł. 2 koty siedziały na tarasie i w ogóle nie zwróciły uwagi. Nakryliśmy malucha skrzynką i po 2 godzinach zaczął się kokosić. Zdjęliśmy skrzynkę, ale strasznie opornie mu szło odlatywanie. Łaził jakieś 10 minut po trawie, nim zaczął podlatywać i w końcu odleciał. A koty były tuż obok i jakby go nie widziały.
Masz wyżarte czy uszkodzone?
Pytam, o u mnie zapowiadał się liliowy szał, a większość pąków szlag trafił. Zbrązowiały i się zapadły w sobie. Myślałam początkowo, ze to z powodu suszy, ale nie mam pewności...