W najbliższą sobotę będę podcinać moją nieszczęsną Daglezję, bo sąsiad strasznie mi ją w zeszłym roku okaleczył.
Opitolił ją z jednej strony, żeby nic nie przechodziło na jego stronę, ale zdecydowanie się chłop zapędził.
Budowlańcy umówieni na robotę dopiero na lipiec, ale i tak się cieszę zdążę jeszcze pousuwać im z drogi to i owo.
Domek jednak zajmie sporo miejsca i wszystko mi się teraz pomieszało. Będzie wiele do przeniesienia. Prawdziwa rewolucja.
Do wycięcia będzie pewnie jedyne drzewko owocowe jakie zostało po poprzednikach, bo domek musi być od płotu z tyłu 3.5 m i na 6.5 m długi w tej części. Wypadnie na lizakową rabatę do likwidacji. Masakra, trzeba wszystko zmieścić. I grill i kompostowniki. Zanim się ze zmianami uporam 1000 razy będę Was prosiła o pomoc.
Myślę o takim bezproblemowym zimozielonym przodzie z wąską pergolą na powojnika i pnącą różę. Wszystko się przesunie i zajmie jakieś 2 metry i będzie od tyłu stanowić tło dla innych.
Jeżeli macie pomysły na taką pierwszą linię to proszę o pomoc.