Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka » Edycja postu

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Magara 22:31, 12 lis 2024


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 9098
Judith napisał(a)

Małżonek kondycję ma świetną - 10 km przebiegnie bez specjalnej zadyszki . Dałby radę, choć - z drugiej strony - ani ja, ani on nie wiemy, jak się kopie w glinie .

Hehe, w kondycję Twoje Małżonka nie wątpię wcale a wcale, pozazdrościć
Ale mi się przypomniało, jak planowałam kilka lat temu rabaty wokół domu i trzeba było kopać, a następnie wywieźć "trochę" gliny, żeby zrobić miejsce na obornik i inne takie
Mój Małżonek mówił "luzik". Ale dość szybko uznał, że jednak nie "luzik"
Ostatecznie została ściągnięta siła zewnętrzna w postaci pan Wiesiek & son, która to ekipa za 2 stówy zgodziła się na robotę. Były to 2 stówy najlepiej wydane w moim życiu
Się chłopaki narobili, aż mi żal ich było. Napiwek młody dostał, żeby nie było
W glinie to i krokusa ciężko wsadzić
____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
Judith 23:08, 12 lis 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12376
Basieksp napisał(a)
Czytam, i jestem ciekawa jakie drzewko docelowo wybierzesz? Wszystkie propozycje fajne, mi gdzieś po głowie chodziła jeszcze niedawno parocja

Przeanalizuję wszystkie propozycje i wybiorę najmniej problematyczną roślinę .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 23:09, 12 lis 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12376
Mary napisał(a)
Jaka sprytna koncepcja z tym rowkiem na przesunięcia świerka.

Nooo . Niestety nie moja . Małżonkowa .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 23:18, 12 lis 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12376
Zana napisał(a)


No jakbyś sobie jakiegoś drzewa nie przesadziła to do przyszłej jesieni by to za Tobą chodziło. Poczucie niespełnienia, żal nieukojony, nadzieje na lżejszy żywot dla kaliny pogrzebane i wyrzuty sumienia z tym związane, generalnie żywot zatruty
Brawa dla eMa

Na żółty piaseczek od razu zwróciłam uwagę, baardzo znajomy widok

Jedno pytanie mnie nurtuje, pewnie znowu mam luki. Dlaczego kalina zostaje za świerkiem, który ją za ileś lat zdecydowanie przewyższy? Chyba, że będziesz świerka cięła.



Hehe

Kalina nie tyle jest za świerkiem, co w drugiej linii i rosną - jak to się mówi? - na przekładkę...? EDIT: przypomniałam sobie - na mijankę
A świerki swoją droga są cięte, ale niezbyt sumiennie
Tutaj mniej więcej widać, jak to wyglada:
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 23:33, 12 lis 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12376
Magara napisał(a)

Hehe, w kondycję Twoje Małżonka nie wątpię wcale a wcale, pozazdrościć
Ale mi się przypomniało, jak planowałam kilka lat temu rabaty wokół domu i trzeba było kopać, a następnie wywieźć "trochę" gliny, żeby zrobić miejsce na obornik i inne takie
Mój Małżonek mówił "luzik". Ale dość szybko uznał, że jednak nie "luzik"
Ostatecznie została ściągnięta siła zewnętrzna w postaci pan Wiesiek & son, która to ekipa za 2 stówy zgodziła się na robotę. Były to 2 stówy najlepiej wydane w moim życiu
Się chłopaki narobili, aż mi żal ich było. Napiwek młody dostał, żeby nie było
W glinie to i krokusa ciężko wsadzić

Kopanie to cholernie ciężka robota. Siłę można mieć, ale obciążenie kręgosłupa już nie każdy zniesie. Ja na ten przykład w żaden sposób...
A tak w ogóle przypomniałam sobie, ze jednak razu pewnego kiedyś kopałam w glinie! Sąsiad na mojej uliczce ma ziemię gliniastą. Kopał dół pod fundament jakieś swoje budowli, a ja potrzebowałam ziemi na podsypanie przy granicy działki. To było w czasie, gdy nie miałam pojęcia o rodzajach ziemi, ze piaszczysta, ze gliniasta etc. Zapropońowalam, ze wezmę od niego cześć ziemi (narzekał, ze nie ma co z nią zrobić). Na miejscu okazało się, ze mam se jej sama ukopac popychając panu tym samym robotę . Tak mnie to zszokowało, ze nie zareagowałam i se ukopałam .
No i po tym przydługim wstępie wyznaję, ze pamietam z tej roboty zdziwienie, ze nie kopie się tak łatwo jak u nas . Nie potrafiłam sobie tego wytłumaczyć .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
TAR 13:02, 13 lis 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 10884
Hmm, mnie to by sie nie chcialo rowka do przeciagania kopac, świerki sa tolerancyjne co do przenosin. U nas od razu wykop i idzie w nowy dołek. A ciezką mam ziemie wiec drzewo zawsze swoje waży.
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Judith 16:20, 13 lis 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12376
TAR napisał(a)
Hmm, mnie to by sie nie chcialo rowka do przeciagania kopac, świerki sa tolerancyjne co do przenosin. U nas od razu wykop i idzie w nowy dołek. A ciezką mam ziemie wiec drzewo zawsze swoje waży.

Ja zawsze tak kombinuję, by nie nadwyrężać kręgosłupa i małżonkowi się to udzieliło . Często metoda oszczędzająca kręgosłup wydłuża czas działania, ale w kontekście korzyści zdrowotnych ma to dla mnie pomijalne znaczenie .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
TAR 16:31, 13 lis 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 10884
Judith napisał(a)

Ja zawsze tak kombinuję, by nie nadwyrężać kręgosłupa i małżonkowi się to udzieliło . Często metoda oszczędzająca kręgosłup wydłuża czas działania, ale w kontekście korzyści zdrowotnych ma to dla mnie pomijalne znaczenie .


My tez nie nadwyrezamy kregosłupow, cieżkie bryły przewozimy wozkiem transportowym, generalnie nam to sie w domu sprawdza i korzystamy czasem w ogrodzie. Rowniez do przewozenia workow z ziemia czy korą
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Judith 17:02, 16 lis 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12376
Przesadzania świerka etap drugi, ale wcale nie ostatni .
Pierwszy etap zakończył się na wykopaniu rowu, który miał służyć jako droga przesunięcia drzewa na miejsce docelowe oraz na wykopaniu rowka dookoła drzewa.

Dzisiaj była lepsza zabawa .
Najpierw ja przygotowałam miejsce, na które miał trafić świerk. Musiałam lekko poszerzyć rów w jednym miejscu i natrafiłam na złoże zakopanych kawałków grubego styropianu tudzież żelastwa. Była też butelka po piwie W CAŁOŚCI!!! Dodatkowa robota z usuwaniem tego dziadostwa. No dramat i masakra.
Potem dno wysypałam ziemią zmieszaną z kompostem.
EDIT: potem małżonek podciął korzenie od dołu.

Teren został przygotowany, mogliśmy przesuwać drzewo. Owinęliśmy bryłę korzeniową workami jutowymi, zamocowaliśmy te wory sznurkami. Potem dookoła bryły ułożyliśmy drabinkę sznurkową z łańcuchami. Następnie małżonek się napiął i zaczął ciągnąć.
To był ten moment, gdy zaczęliśmy się śmiać tak straszliwie, że dostałam czkawki . Bryła ani drgnęła . Przypomniałam sobie wierszyk o rzepce i ze śmiechu rozbolał mnie brzuch . Miałam też wizję strongmena ciągnącego samolot .

Szybka decyzja - albo zorganizujemy konia, który to pociągnie, albo zmniejszamy bryłę korzeniową . Zorganizowanie konia odpadło z uwagi na brak koni w okolicy , zmniejszyliśmy zatem bryłę, a następnie powtórzyliśmy proces owijania workami i drabinką. Dodatkowo pod bryłę podłożyliśmy płytę meblową, by usprawnić przesuwanie.

I stało się! Drzewo ruszyło z miejsca!! Ale nie po płycie lecz razem z płytą. Niby nic a jednak problem, bo trzeba potem było tę płytę wydostać spod bryły. Zabawy z tym było aż nadto…

No nic - najważniejsze, że drzewo dotarło na miejsce docelowe i wstępnie obsypane zostało ziemią.
Po akcji miałam już siłę wyłącznie na sprzątnięcie sprzętów i podlanie drzewa. Zgodnie ustaliliśmy też, że nigdy więcej takiej akcji .

Jutro zakończenie przygody czyli finalne zasypanie dołu .

Przed przesunięciem i po:

____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Gruszka_na_w... 17:17, 16 lis 2024


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
Niezła akcja. Przydałby się pojazd z linką holowniczą.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies