Dzisiaj i wczoraj taka robótka. Umordowałam się sakramencko: kamienie porosło - poza chwastami i siewkami brzóz - coś zielonego jakby gumowego. Wyrwać się tego nie dało, jedynie zdjąć warstwę wraz z ziemią i kamykami. Ma-sa-kra.
Było:
Jest:
Bardzo jestem z siebie dumna. Kazałam małżonkowi oraz wczasującej się u nas rodzicielce nieustannie podziwiać

.