Wiaan, to liliowce .
Faktycznie - wyglądają jak trawa . Wielka kępa liliowca była zastana na działce, ale nie kwitła. Uznałam, że to trawa, jesienią związałam . A potem zaczęła dziwnie wyglądać i zastanawiałam się, co to za trawa, która nie zasycha, ale zamiera. Jakież było moje zdumienie, gdy kolejnego roku pojawiły się kwiaty . Dylematy początkującej ogrodniczki .
Nasza się pilnuje jak wie, że jesteśmy nawet w domu, gdybyśmy ja zostawili bez nadzoru zrobiłaby pewnie wg. swojego psiego widzimisię
Ale fakt, zna komendę NIE i czasami jest to pomocne.
Ależ zielono
U nas dziś siąpi ale deszczem tego nazwać nie można...
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Czytam u się uśmiecham bo moja duża piesia zna komendę nie wolno, ale jak pani jest na rabacie to nic jej nie powstrzyma przed dawaniem " buziaków " ale jest postęp, jak biegnie to rabaty często bierze górą
Basia, u mnie problemem jest nie tyle wchodzenie na rabaty czy nawet przebieganie przez nie (pies jest nieduży), ale chęć zakopywania zostawionego śladu . Drze pazurami z wielką determinacją... Mam od tego doły pomiędzy thujami, wydarty w wielu miejscach trawnik i właśnie czasem rozkopaną korę i tekturę na rabatach... No masakra.
Wyjściem byłoby jedynie nie wypuszczanie psa do ogrodu i poprzestanie na spacerach poza ogród. No ale ma chłopak siedzieć w domu jak wszyscy są na dworze...? No i tak się wkurzam, zasypuję doły, układam ponownie tekturę, dosypuję kory, dosiewam trawę... Jak mówiłam - moja wina, bo nie nauczyłam stosownego zachowania...
Moja czasem tylko zakopuje skarby, ale to rzadko. Natomiast z tektura miała zabawę, bo uwielbiała mi ją spod kory wyciągać. I szarpała na kawałeczki... To samo niestety robi ze zdobycznymi pustymi doniczkami. Ale to wszystko da się znieść. Ale wyciąganie z ziemi, z rabaty, świeżo posadzonych trawek? I dzielenie na 10 mikrosadzonek? Poza trawami zdarzyło jej się podzielić mi jeszcze bodziszka. Wie, że nie wolno. Dlatego ucieka ze zdobyczą jak najdalej i jak najszybciej. Widok komiczny. No ale... Moja ewidentna wina, bo jak ją przygarnelis, to akurat trzepałam darń. Napatrzyła się na mnie i nauczyła.