AgaCzek
09:08, 04 mar 2021

Dołączył: 08 lis 2016
Posty: 594
Zdecydowałam się założyć wątek w tym dziale mimo, że wątek o prusznikach istnieje w dziale "nie zimujące w gruncie" z uwagi na to, że prusznik bez problemu zimuje w cieplejszych rejonach Polski takich jak np Zachodniopomorskie, a szkoda rezygnować z tej rośliny, bo jest cudna.
Oczywiście jest kilka typów pruszników - zimozielone i gubiące liście, do tego poszczególne gatunki różnie kwitną - niektóre kwitną tylko wiosną np. ten prusznik concha (o chyba najbardziej intensywnym kolorze kwiatów)
a niektóre przez całe lato powtarzają kwitnienia - albo po prostu nie zaprzestają kwitnąć, ale to kwitnienie nie jest tak obfite jak w szczytowym momencie. Tutaj prusznik Victoria - kwiatów jest mniej niż u concha i są dość jasne, ale kwitnie prawie przez całe lato.
Są jeszcze wersje płożące - nawet mam taki, ale akurat ten mój jest póki co paskudny i jak na złość nie chce wymarznąć.
Co do samej mrozoodporności
- młode rośliny mogą przemarzać - mi młodziutki przemarzł w trakcie pierwszej zimy (4 czy 5 lat temu) w 2/3 wielkości, ale tego samego roku i tak zwielokrotnił wielkość. Ogólnie prusznik w gruncie rośnie w tempie gigantycznym. Niczym nigdy nie przykrywałam pruszników, ten największy rośnie dodatkowo w koszmarnym przewiewie. W tym roku mieliśmy -17 stopni (takie temperatury są rzadkością w Zachodniopomorskim) i najstarszemu ok 5 letniemu concha nic się nie stało natomiast młodszy Victoria który dodatkowo rośnie nie w gruncie tylko w donicach ściemniały liście ale ma nowe pąki więc same gałązki nie przemarzły. Tak czy inaczej młode roślinki lepiej zabezpieczyć, starsze radzą sobie świetnie bez niczego.
Miejsce na prusznik
Koniecznie słoneczne i najlepiej w miarę możliwości osłonięte, do tego z dala od tarasu - to chyba najbardziej "pszczołolubna" roślina jaka istnieje - w momencie kwitnienia nie różni się od ula.
Pruszniki dość ciężko się rozmnaża- przez prawie 2 lata mi się nie udawało- czas ma znaczenie - jedyne ukorzenione szczepki pobrane zostały późnym latem i jesienią.
Myślę, że inne osoby z forum mające pruszniki w gruncie też się wypowiedzą
Na forum są osoby które mają zarówno pruszniki niebieskiej jak i różowe.
Oczywiście jest kilka typów pruszników - zimozielone i gubiące liście, do tego poszczególne gatunki różnie kwitną - niektóre kwitną tylko wiosną np. ten prusznik concha (o chyba najbardziej intensywnym kolorze kwiatów)
a niektóre przez całe lato powtarzają kwitnienia - albo po prostu nie zaprzestają kwitnąć, ale to kwitnienie nie jest tak obfite jak w szczytowym momencie. Tutaj prusznik Victoria - kwiatów jest mniej niż u concha i są dość jasne, ale kwitnie prawie przez całe lato.
Są jeszcze wersje płożące - nawet mam taki, ale akurat ten mój jest póki co paskudny i jak na złość nie chce wymarznąć.
Co do samej mrozoodporności
- młode rośliny mogą przemarzać - mi młodziutki przemarzł w trakcie pierwszej zimy (4 czy 5 lat temu) w 2/3 wielkości, ale tego samego roku i tak zwielokrotnił wielkość. Ogólnie prusznik w gruncie rośnie w tempie gigantycznym. Niczym nigdy nie przykrywałam pruszników, ten największy rośnie dodatkowo w koszmarnym przewiewie. W tym roku mieliśmy -17 stopni (takie temperatury są rzadkością w Zachodniopomorskim) i najstarszemu ok 5 letniemu concha nic się nie stało natomiast młodszy Victoria który dodatkowo rośnie nie w gruncie tylko w donicach ściemniały liście ale ma nowe pąki więc same gałązki nie przemarzły. Tak czy inaczej młode roślinki lepiej zabezpieczyć, starsze radzą sobie świetnie bez niczego.
Miejsce na prusznik
Koniecznie słoneczne i najlepiej w miarę możliwości osłonięte, do tego z dala od tarasu - to chyba najbardziej "pszczołolubna" roślina jaka istnieje - w momencie kwitnienia nie różni się od ula.
Pruszniki dość ciężko się rozmnaża- przez prawie 2 lata mi się nie udawało- czas ma znaczenie - jedyne ukorzenione szczepki pobrane zostały późnym latem i jesienią.
Myślę, że inne osoby z forum mające pruszniki w gruncie też się wypowiedzą
