Ichigo napisał(a)

Moje kotki zazdroszczą twojej koci, też by tak chciały skorzystać z ogrodu .

Moja kotka jest egzemplarzem wybitnym i nawet w ogrodzie zachowuje się wzorowo.

Nie wspina się na drzewa.
Nie depcze roślin. Przeskakuje przez krzaczki zamiast je taranować.
Trochę wygniata kocimiętkę ale to wszystko co demoluje a kocimietki mam sporo.
Nie poluje.
To znaczy gania jaszczurki i ćwierka do ptaków ale nie robi im krzywdy bo przez tę kupę futra nie jest taka zwinna i szybka jak koty europejskie.

W dodatku jest ciekawska więc łazi za mną krok w krok i dotrzymuje towarzystwa podczas prac ogrodniczych.
Kiedy tylko układam zmęczone ciało na leżaku, przyłazi i włazi na mnie bo lubi się poprzytulać...
Kwestię ucieczki też mam z głowy bo nie przełazi przez ogrodzenie.

To rzeczywiście zachowuje się wzorowo. Wyjątkowy kot.
Moje kotki, zwłaszcza Kafka, ta europejska, to straszny bandzior i urwipołeć. Gdybym ją zabrała do ogrodu, to tylko na smyczy - Tutiki zresztą też. Od razu dałyby nogę i tyle bym ich widziała.
Może kiedyś zabiorę którąś na wieś. Zapakuję do transportera i w drogę. Choć pewnie cały czas się będzie wydzierać, bo jedna i druga to dzikusy przyzwyczajone tylko do siedzenia w mieszkaniu. Dla nich podróż w transporterze kojarzy się z wizytą u weta, a to samo zło .

Skarpa wiosna byla śliczna ale teraz jest piekniejsza, roze nadały jej sznytu. Lubie ogladac roze u innych, sobie nie wroze powodzenia w ich uprawie. Dzis moje beda mialy oprysk na mszyce. A bardzo nie lubie uzywać chemii w ogrodzie.

Dotarła sofa na taras.To znaczy sofa, stolik i dwa podnóżki. Sponsorka zaakceptowała ten zestaw i właśnie do mnie dotarł.
Od jutra rozpoczynam nowy etap życia w ogrodzie.
Wylegiwanie.
Pora wyluzować i zaakceptować to, że w ogrodzie może być sporo roślin pionierskich.
Wszystkiego i tak nie ogarnę.


Czas na radość z posiadania tego kawałka świata.

Piękny zestaw wypoczynkowy ncudnym tle ogrodu , gratuluję podejścia nie musi być idealnie aby było pięknie malutkich defektów nie trzeba zauważyć tylko się cieszyć tym co jest , a zdecydowanie jest się czym cieszyć

TAR napisał(a)

Skarpa wiosna byla śliczna ale teraz jest piekniejsza, roze nadały jej sznytu. Lubie ogladac roze u innych, sobie nie wroze powodzenia w ich uprawie. Dzis moje beda mialy oprysk na mszyce. A bardzo nie lubie uzywać chemii w ogrodzie.

Mam okolo 30 róż i...więcej nie będzie.
Za dużo z nimi zachodu.
W tym roku widzę plamistość na krzaczkach, które w ubiegłym były zdrowe cały sezon.
Niestety, róże chyba trzeba opryskiwać prewencyjnie, co 3 tygodnie.
Jak nie mszyce to inne świństwa łapią.
Piękne są ale jest sporo pięknych roślin, które tyle nie wymagają
Zdecydowałam, że jeżeli któraś mi padnie albo będzie wybitnie chorowita to w jej miejsce trafi jakaś inna roślina a nie kolejny różany eksperyment.

To jest bezproblemowa roślina
Wysypujemy nasiona i latem kwitnie...



Nie wiem czy będzie to widać dokładnie. Na płocie oraz szopie moich sasiadów, rozlokował się różany potwór.
To pnąca róża Bobbie James. Jedna sadzonka, lat dwa.
Kwitnie na dwuletnich pędach i zaraz zacznie pokaz. Jest ogromna. Tegoroczne przyrosty zamierzają zaanektować dach szopy sąsiadów. Te zielone pędy na prawo i lewo, na płocie, to ona.



Na koniec jedna z moich ulubionych roślin.

Powiem Wam, że ten sezon mnie rozłożył.
Może przez te dodatkowe prace związane ze ścieżką i miejscem na jadalnię ale czuję się zdemolowana.
Mam takie przeciążone dłonie, bolą stawy w palcach i nadgarstki. Kręgosłup pobolewa, stopy też.
No nie powinnam zapominać że dwadzieścia pięć lat to ma może moja głowa ale nie ciało.

Do posadzenia zostało mi jeszcze kilka sadzonek jeżówek i kilkanaście cynii.
Cynii, których nie upilnowałam w ferworze prac i są w bardzo kiepskim stanie.
W zasadzie to powinnam je jeszcze raz wysiać ale...nie chce mi się.

Dłubię na drutach sznurkowego pufa na taras.
Uszyję też dodatkowe poduszki. to by było na tyle.

Od przyszłego tygodnia ograniczam się do sporadycznego podlewania i ewentualnych oprysków.

Poza tym czytam, odpoczywam i byczę się na tarasie!
Taki mam plan.
A, w lipcu dotrą moje dziewanny i rutewka.
Na tym koniec sadzonek w tym sezonie.

Miskantowo napisał(a)

Dotarła sofa na taras.To znaczy sofa, stolik i dwa podnóżki. Sponsorka zaakceptowała ten zestaw i właśnie do mnie dotarł.
Od jutra rozpoczynam nowy etap życia w ogrodzie.
Wylegiwanie.
Pora wyluzować i zaakceptować to, że w ogrodzie może być sporo roślin pionierskich.
Wszystkiego i tak nie ogarnę.


Czas na radość z posiadania tego kawałka świata.

Zacytowałam bo strasznie mi się zestaw podoba
Postawa sponsorki oraz sam fakt jej posiadania - również
A także Twoja ideologia dołączona do zestawu

Róża Easy Does IT