Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie » Edycja postu

Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie

April 12:55, 06 lis 2025


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11957
TAR napisał(a)
Ja zobacze wiosną. Justyna dala mi kilka sadzonek niezatapialnych i pancernych. Zobaczymy, posadzilam je w slonecznym miejscu dosc suchym ale z dobra, przepuszczalna ziemia. Choc u nas cale lato lało wiec mialy lekko pod górke Jednak z malych sadzonek wyrosły piekne werbeny, mam nadzieje, ze nie bedą jednorazowe.

Z tymi roslinami to roznie bywa. W poprzednich ogrodach rosły mi rewelacyjnie marcinki, ostrozki i rozchodniki. A w tym niestety kicha. Słabiutko. Ostrozki to porażka. Jednorazowki.
Za to inne rosliny ktroe wczesniej dogorywaly teraz rosna jak szalone.


Twoje ostróżki przynajmniej zakwitły, a moje nawet nie dożyły do posadzenia w gruncie To nawet jednorazowe nie były
____________________
April April podbija las Mazowsze
Miskantowo 13:56, 06 lis 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1405
Wafel napisał(a)
Świetna ta twoja mulenbekia Dlaczego kotek w kwiatuszku?

Na dwa tygodnie „pooperacyjne” wzięłam do siebie kotkę tesciowej.
Dziewczęta za sobą nie przepadają, delikatnie mowiąc.
Co prawda krwi nie ma i futro nie fruwa ale jest nerwowo.
Ostatnio seniorka miała z nerwów wylizany caly brzuch,
Teraz moja sobie wydrapała i wylizała placek na karku.
Juz się wszystko zagoiło ale uniemożliwiam jej lizanie.

____________________
Wioleta Miskantowy dom
Miskantowo 13:58, 06 lis 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1405
April napisał(a)


Twoje ostróżki przynajmniej zakwitły, a moje nawet nie dożyły do posadzenia w gruncie To nawet jednorazowe nie były


Mialam pelno siewek (znaczy w doniczkach, z wlasnego wysiewu).
Nie dozyla do kwitnienia ani jedna. Wszystkie zostaly pozarte.
Zakwitla tylko jedna z ubiegłego roku. Taka najbrzydsza, pojedyncza.

____________________
Wioleta Miskantowy dom
Miskantowo 13:59, 06 lis 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1405
April napisał(a)
Wioleta, bardzo dziękuję za propozycję ale nie będę ci zawracać głowy.
Do siewek mam dostęp u koleżanek. Problem polega na tym, że bardzo lubię tę roślinę ale u mnie za ciemno na dorastanie i kwitnienie tych siewek. O dojrzewaniu nasion i samosiewie już mogę nawet nie marzyć
Tak więc zostaje w sferze "niespełnialnej"

Z Muhlenbekią jeszcze powalczę zatem, jeśli u ciebie daje radę. Może inne miejsce znajdę gdzie się zaaklimatyzuje. Warto jeszcze próbować.


Próbuj, znajdź jej bardzo zaciszne miejsce. Moja jest w narożniku skarpy, blisko tarasu. Ma tam ciepło i zacisznie.

____________________
Wioleta Miskantowy dom
Miskantowo 14:03, 06 lis 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1405
April napisał(a)
Wioleta, bardzo dziękuję za propozycję ale nie będę ci zawracać głowy.
Do siewek mam dostęp u koleżanek. Problem polega na tym, że bardzo lubię tę roślinę ale u mnie za ciemno na dorastanie i kwitnienie tych siewek. O dojrzewaniu nasion i samosiewie już mogę nawet nie marzyć
Tak więc zostaje w sferze "niespełnialnej"

Z Muhlenbekią jeszcze powalczę zatem, jeśli u ciebie daje radę. Może inne miejsce znajdę gdzie się zaaklimatyzuje. Warto jeszcze próbować.


Ciekawe jest co piszecie.
Moje werbeny rosną i na słonecznych rabatach i takich półcienistych.
Jest im źle tylko w jednym przypadku. Nie mogą mieć wielkiej konkurencji.
Jezeli mam mnóstwo siewek w jednym miejscu to nie urosną i nie zakwitną wcale. Tak jakby stoją w miejscu.
Wiosną z takiej kępy siewek wybieram największą sadzonkę a resztę wyrywam. Wtedy rosnie pięknie.
____________________
Wioleta Miskantowy dom
Miskantowo 14:07, 06 lis 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1405
TAR napisał(a)
Ja zobacze wiosną. Justyna dala mi kilka sadzonek niezatapialnych i pancernych. Zobaczymy, posadzilam je w slonecznym miejscu dosc suchym ale z dobra, przepuszczalna ziemia. Choc u nas cale lato lało wiec mialy lekko pod górke Jednak z malych sadzonek wyrosły piekne werbeny, mam nadzieje, ze nie bedą jednorazowe.

Z tymi roslinami to roznie bywa. W poprzednich ogrodach rosły mi rewelacyjnie marcinki, ostrozki i rozchodniki. A w tym niestety kicha. Słabiutko. Ostrozki to porażka. Jednorazowki.
Za to inne rosliny ktroe wczesniej dogorywaly teraz rosna jak szalone.


Ja mam tylko jednego pięknego rozchodnika.
Pozostałe to jakies suche truchła w tym roku.
Marcinki mam tylko w jednym miejscu ale radziły sobie rewelacyjnie. Wiosna je podzielę i porozsadzam.
____________________
Wioleta Miskantowy dom
mirkaka 14:19, 06 lis 2025


Dołączył: 09 lut 2015
Posty: 11075
Miskantowo napisał(a)


Ja mam tylko jednego pięknego rozchodnika.
Pozostałe to jakies suche truchła w tym roku.
Marcinki mam tylko w jednym miejscu ale radziły sobie rewelacyjnie. Wiosna je podzielę i porozsadzam.


Dla rozchodników chyba było w tym roku za dużo deszczu, sąsiadka ma zamiast kwiatów czarne wachlarze, jakby zagrzybione

Ostróżki u mnie wiosną są przysmakiem ślizgaczy, jak nie rozsypię wcześnie granulek, to zjedzą w jedną noc
____________________
Mirka Wszystkiego po trochu pomorskie
Polon 18:30, 07 lis 2025


Dołączył: 20 kwi 2023
Posty: 1401
Viola, kocica w obwarzanki wygląda na wkurzoną

Kamienna ścieżka wyszła Ci genialnie. Ta kamienna palisada też fajna, choć chyba na nią trochę narzekałaś. Lubię naturalne materiały, więc te kamienne elementy bardzo w moim stylu.
Życiowe nieprzyjemności - oby już poszło z górki
____________________
Malgo - u Polon
Miskantowo 19:23, 07 lis 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1405
Polon napisał(a)
Viola, kocica w obwarzanki wygląda na wkurzoną

Kamienna ścieżka wyszła Ci genialnie. Ta kamienna palisada też fajna, choć chyba na nią trochę narzekałaś. Lubię naturalne materiały, więc te kamienne elementy bardzo w moim stylu.
Życiowe nieprzyjemności - oby już poszło z górki


Wygląda na bardzo wkurzoną ale to tylko pozory.
To fantastyczny egzemplarz kota.


Przeczołgał mnie ten tydzień. Kilka dni spedzilam na wypadach do weterynarza.
Koteczka teściowej podupadla mocno na zdrowiu.
Od paru lat szwankowały jej nerki i w ubiegłym tygodniu jej stan się pogorszył.
Dzisiaj pojechałyśmy do weterynarza aby ja uśpić.
Była u nas dokładnie 17 lat. Przybłąkała się w długi listopadowy weekend.
Masakryczny dzień.
____________________
Wioleta Miskantowy dom
TAR 19:45, 07 lis 2025


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 12751
Przykre. Trzymaj sie jakos. Naszego Kastusia tez ostatecznie zalatwily nerki. Wczoraj minal rok kiedy odszedl. A jakby wczoraj. Tesknimy za tym dziadem.
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies