Wafel napisał(a)

Ja zazdroszczę Ci tego kupionego derenia, będzie piękny , gdybym trafiła w markecie na ciemierniki, też by mi pewnie "same, niepostrzeżenie" wskoczyły do koszyka

Wiesz, to był owadzi sklep na Hokejowej…
Zakładam, ze skoro tu u mnie trafily ciemierniki na polki, to parę km dalej również.
Cena bardzo zacna, na paragonie mam 16,50 pln za sztuke.

Derenia Kousa maja w ogrodzie moi przyjaciele.
Widziałam go w okresie kwitnienia i wyglada wtedy oszałamiająco.

Zobaczymy co ja dostane. Mam nadzieje, ze rownie ladna sadzonke. Maja dotrzec we czwartek. Lilaki pewno od razu posadze a z dereniami poczekam do marca.

Mój dereń garażuje.
Straszą temperaturami w nocy do -7.

Dziś wyszłam opatulić hortensje.

Ja tam nic nie opatulam nawet palmowych czy judaszowcow. Przezyly juz -14 i wiecej to i teraz powinny dac rade.

Będę za godzinę w pobliżu owadziego sklepu to zajrzę z ciekawości
Taki dereń to u mnie za wielki, nie upchnę to raz, poza tym patelnia...

A co zrobisz teraz z tymi ciemiernikami posadzisz, czy przeczekasz zapowiadane przymrozki?

TAR napisał(a)

Ja tam nic nie opatulam nawet palmowych czy judaszowcow. Przezyly juz -14 i wiecej to i teraz powinny dac rade.

Ja opatulam ogrodowe.
Nie wiem wlasciwie po co.
Sąsiedzi mają wychodzącego kota i on prowadzi ze mną od trzech lat grę ogrodową.
To co ja owijam agrotkaniną, on odwija. Ewentualnie zwija się na agrotkaninie, udeptuje ją i ucina sobie drzemkę.
Zrzucil mi w ubiegłym sezonie cztery tace z sadzonkami, które wstawilam na regal w foliaku…
Najmniej szkody wyrządza włażąc do kompostownika. Kładę na nim czasami plandekę i kot patrzy na mnie wtedy z uznaniem i uklada sie na podgrzewanym legowisku.

Zanim zamieszkala u mnie moja Ptysza, kot sąsiadow wpadal do mnie i bez zbędnych ceregieli zmierzal do sypialni na górze. Mial tam „swój” fotel.
Ptysza jest kocicą terytorialną i niezbyt lubi obce kotki, zaprzestał więc odwiedzin.

Wafel napisał(a)

A co zrobisz teraz z tymi ciemiernikami posadzisz, czy przeczekasz zapowiadane przymrozki?

Posadziłabym i przykryła czymś (tylko po to żeby kwiaty się nie położyły całkiem)
Mam tu zapasik gałęzi obciętych z choinki i tym okrywam.
Zobaczę jutro czy mi nie zmroziło ziemi.
Jeżeli zmroziło to przeczekam.

Wafel napisał(a)

Taki dereń to u mnie za wielki, nie upchnę to raz, poza tym patelnia...

A moze taki kolumnowy?
Dereń to jest piękność…

Chciałam Wam pokazać mój irlandzki mikroskopijny…rozsadnik


Zamierzałam porozmnażać trochę roślin i przewieźć je do Polski.
Zabrałam się za to dość intensywnie i działałam dopóki nie dotarło do mnie, ze bez paszportu…nie wywiozę tych roślin

Taras mój małżonek zbił z palet.
Wystarczyło to na parę lat (pomimo irlandzkiej pogody)