Wandziu,szukaj,szukaj,chetnie skopiuje.Żałuje tylko,że wtedy nie pogadałysmy,ale ten znajomy tak wsiąkł w ogród,ze nie można było go wyciągnąć.Jak pojechaliśmy do tej knajpki to juz nikogo nie było.Biedny miał w listopadzie wylew,a kilka dni temu mówił,że nie może doczekac sie do wiosny,żeby znowu jechać do ogrodu Szmitów.On jest maniakiem iglakowym,podchodził do kazdego drzewka,fotografował,a w szkólce to juz zupełnmie dostał oczopląsu.
Cieszę sie,że to forum przyciaga więcej znajomych ludzi,do przyjaznej atmosfery sie ciagnie.