A teraz zaprezentuję ukończoną (no wreszcie!) i własnoręcznie wykonaną pergolę szamana, na końcu okaże się skąd nazwa:
najpierw oczywiście pomiary i dostosowania belek do metalowych kotw, a wszystko w najtańszym tartaku, potem trochę oszlifowałam te bardziej chropowate boki i impregnowanie i malowanie (3 warstwy lakierobejcy):
potem wbiłam w ziemię 4 kotwy, starając się utrzymać poziom, ale wyszło "trochę krzywo, trochę prosto, ale łostro" (musiałam przyciąć co nieco boki ławeczki) i moja niezastąpiona drabinka, ma na kolana takie 2 wgłębienia, niedużą półeczkę na narzędzia, śruby i z boku magnes np na młotek, śrubokręt:
tu widać zakręcony rogalik i poprowadzone obrzeża:
i nasadzenia po prawej i lewej stronie (wszystko podpisane i naniesiona nazwy na papier w dodatku

) po lewej klematis Błękitny Anioł a po prawej róża pnąca Pirouette i inne: