Gardenarium napisał(a)

Poczytaj Lilianno cały wątek, kluczem do sukcesu jest chłodne i jasne pomieszczenie. Twój okaz zapewne doznał szoku z powodu przeniesienia do ciepłego pokoju o niskiej wilgotności powietrza, kamelia potrzebuje chłodu.

Kiedyś był program Mai, w którym pokazywana była Kornwalia. Były tam również kamelie. Podobno on kochają tamten klimat, a więc duża wilgoć i niskie temperatury.

http://www.youtube.com/watch?v=FymqOO4o7Mk&feature=related
od 1:53 jest o nich mowa, ale cały odcinek warto zobaczyć

Moja kamelia tym razem przeniesiona została z ogrodu do najchłodniejszego i w sumie najciemniejszego pokoju w całym domu. I co chyba równie ważne - pokoju bez dostępu moich kotów. No i o ile co roku miała pączki kwiatowe i co roku po lekkim otwarciu opadały strącane chyba jednak przez koty (chyba myślały, że to takie fajne kolorowe okrągłe zabawki....), to w tym roku pączki pięknie kwitną. Pokój pewnie ma temperaturę około 16 - 18 stopni. Kamelia całe lato do chyba końca września stała nad stawem pod osłoną wierzby. Czyli cień, relatywny chłód i duża wilgotność.

Po pewnej "walce" udało mi się wgrać zdjęcie tak bardzo kwitnącej w tym roku kamelii. Kwiatów ma (i miała) znacznie więcej niż to wynika ze zdjęcia.

I jeszcze 2 kolejne zdjęcia kamelii

Widać, że ma jeszcze dużo pączków.

Piękna odmiana

W naszym klimacie Kamelie może zastąpić Sinokalikantus chiński. Rzadko spotykany, warty zainteresowania krzew

Zakwitła kamelia. W ciepłym mieszkaniu traciła pąki i nie kwitła, ale w chłodzie jest jej dobrze. Chociaż i tutaj każde potrącenie powodowało zrzut zawiązków. Stoi obok Cymbidium i Juki w widnym, zimnym pomieszczeniu.

Moja kamelia ma dziwnie brązowe liście.
Czy powinnam zrobić oprysk?