Nie przywiązuję się do konkretnej marki nawozu, biorę co jest w sklepie, w jakiś sposób "wpadnie mi oko"

, jest dostępne cenowo

. Ponieważ ogrodem zajmuję się od wielu lat często korzystam z tych najzwyklejszych nawozów typu azofoska, polifoska. Jedynie do tzw. kwasolubów (rododendrony, wrzosowate) i róż kupuje dedykowane im nawozy.
Na chorobach orzecha się nie znam, nie mam m. in. dlatego że ogród za mały.
Natomiast lawendę łatwiej zalać czyli przedobrzyć z podlewaniem niż zasuszyć. Zdjęcia są mało wyraźne ale widzę że jakieś listki żyją i że krzaczki są przycięte. Jeżeli możesz to zrób dokładniejsze zdjęcia, w większym zbliżeniu. Nie wiem kiedy przycinałeś, jeżeli niedawno to zazwyczaj roślina potrzebuje trochę czasu żeby pojawiły się nowe przyrosty. Przez jakiś czas wygląda mało ciekawie. Moje lawendy mają przepuszczalne podłoże, prawie wcale ich nie nawożę i nie podlewam. Radzą sobie same.
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny