„Działka ma ok 15,5 arów i leży wśród pól uprawnych. Najbliższe pojedyncze domy oddalone są o ok 150-200 m. od nas.”
Hm..., to warunki takie jak u mnie 20 lat temu. Czyli wiatr hula, a słońce pali.
Nie wiem jaką masz glebę. Może nie doczytałam, więc na razie rada bardzo ogólna.
Posadziłabym wokół ogrodu drzewa (dorastające do różnych wysokości) i krzewy iglaste oraz liściaste piętrowo, tak by utworzyły barierę rozpraszającą wiatry.
Takie obsadzenie granicy ogrodu za max 10 lat utworzy naturalne tło dla wszystkiego co stworzysz wewnątrz i zapewni miejsca zacienione. Nie sadziłabym wzdłuż płotu szpalerów jednogatunkowych, bo z mojego punktu widzenia to nudne i kompletnie nienaturalne. Ogród powinien wtapiać się krajobraz. Wybierałabym drzewa i krzewy, które są roślinami rodzimymi, znanymi z polskiego i europejskiego krajobrazu. Wybierałabym takie, które przyciągną ptaki, bo uwielbiam ich poranne i wieczorne śpiewy.
Jeśli chodzi o miskanty jako szpaler... Jestem przeciwna sadzeniu tych traw jako żywopłotu także dlatego, że od wczesnej wiosny, gdy je ścinamy, do połowy czerwca najwyższe odmiany osiągną co najwyżej 100 cm wysokości (Giganteus). Fajny efekt można uzyskać sadząc wysokie trawy wzdłuż wolnego po bokach i krótkiego odcinka np. wzdłuż ścieżki, albo dojazdu do garażu / wiaty.
Miskanty, szczególnie te wysokie to typowe solitery. Tylko gdy mają dużo miejsca i czas na rozrościęcie się pokazują prawdziwą urodę.
'Memory' jest niewątpliwie piękny, ale nie powinno się sadzić go bliżej niż 150 cm od płotu i innych roślin. Prędko zacznie się od nich odpychać i przestanie mieć elegancką formę, a niższe rośliny po prostu przykryje liśćmi. Jest też bardzo wrażliwy na wiatry, a szczególnie na deszcz i śnieg. Potrafi „spektakularnie” wylegać. Jest dużo innych pięknych odmian, które nie położą się nawet podczas tęgiej ulewy albo szybko wstaną. Jest dużo ciekawych kolorystycznie odmian

miskantów.