Wysprzątałam pół przedpłocia... nie no więcej.... 2/3....i kręgosłup nie pozwolił na więcej.
Jakieś wierzby mi się rozsiały. Strasznie wielkie porosły. Wyglądało to trochę jakbym celowo je tam posadziła... na żywopłot
Plus samosiejki sosen....jakieś trawska.... papierki i butelki nawet urosły
Syf totalny.
Tak to jest jak się mieszka na trasie centrum wiochy - plaża gminna
Tak sobie wymysliłam, że bok przedpłocia przeoram totalnie i wysypię żwirkiem.
Będę mogła pryskać roundupem i będzie zawsze czysto
A front przedpłocia zostanie tak jak jest... czyli liliowce w piachu. Będzie ładnie w sezonie, a na wiosnę wystarczy tylko porządnie wygrabić i zgniłe liście liliowców szybko się sprzątają
Ale jestem mądra

hyhy