Ale czemu? Justynko, to jest problem do pozazdroszczenia - masz kawał ziemi na której możesz przez lata sadzić rośliny! Wspaniała perspektywa. Wielu by tak chciało (na przykład ja, myślaca co to wykopać i jak zabrać ze sobą).
Można zrobić tak:
otoczyć trawnik niskim strzyżonym zimozielonym żywopłotem (cis, bukszpan), takim do kolan albo ciut wyżej,
Za żywopłotem zrobić rabaty z dużymi bylinami, które będzie widać ponad żywopłotem, warto wybrać takie, które dadzą też zasuszone kwiatostany zimą. Może też trawy? Przed żywopłotem nic nie robić, albo zrobić niskie nasadzania typu żurawki. Ale póki masz małe dziecko/dzieci to bym trawnik do celów rekreacyjno-rowerkowych zostawiła. W prawym rogu zrobić wejście do strefy samotni i ławeczkę pod brzózkami. Będą też piekne zimą, Może na końcu żywopłotu dać jakieś małe drzewko, albo rozłożysty krzew, żeby to miejsce bardziej osłonić i "zakamarkować".
Przy altanie posadzić krzewy, od strony płotu.
A ognisko zrobić po lewej stronie ogrodu, na placyku żwirowym , otoczone ławkami, dając mu troszkę leśną oprawę i ładne palenisko - centralny, ale dość odległy punkt widoczny miedzy roślinami, Oprawa miej uczesana niż ta po prawej stronie altany - jakieś wielodniowe drzewko na zakończenie rabaty (masz piaski - jarzębina, klony ginnala?) Coś masywniejszego, co zrównoważy altanę i skróci perspektywę z tej strony, a przy okazji odzieli od strefy gospodarczej z drewutnią i kompostownikiem. Takie miejsce, gdzie idzie się samemu, albo z rodziną posiedzieć przy ogniu albo ze znajomymi w dżinsach. Bo z tymi na obcasach usiądziesz w altanie (masz do niej dobrą ścieżkę) albo na tarasie.