Danusiu, agapanty mam cztery. Jednego dostałam w zeszłym roku. Siedział w ciasnej doniczce, więc go przesadziłam do tylko trochę większej. Czytałam, że one lubią mieć ciasno w doniczkach, ale inni piszą, że to nieprawda. Kiedy go otrzymałam, miał już trzy pędy kwiatostanowe, potem jeszcze dwa wypuścił. Jesienią, kiedy nocami już prawie 0 na termometrze widziałam, przeniosłam do chłodnego, ale jasnego pomieszczenia. Przezimował w temperaturze ok 5 st. , czasem podlałam. Mój agapant liści nie stracił, ale czytałam, że są takie odmiany, którym zimą liście usychają. W maju wyniosłam na zewnątrz. Wypuścił 14(!) pędów kwiatostanowych. Przesadziłam go do większej doniczki, bo bryła korzeniowa tak się powiększyła, że nie mogłam podlewać.
Wiosną kupiłam dwie roślinki w kapersach, ale one bardzo słabo rosną. Chyba wsadziłam je w za dużych doniczkach i mają ciągle za mokro. Prawie ich nie podlewam, ale deszcze u mnie padają często i podlewają.
Czwartego agapanta (tego na zdjęciu ) dostałam w maju, już z kwiatostanami w pąkach. Moje agapanty nawożę odżywką do pelargonii. Nie znam się na uprawie tych roślin. Trochę poczytałam, nie lubią chyba za bardzo mokrego, wolą suche podłoże, dobrze zdrenowane. U mnie na pewno by zmarzły w gruncie. Powinny zimować w pomieszczeniach o temp ok 10 st., ale u mnie na pewno było zimniej.
Jestem zaskoczona, że Twoje agapanty przetrwały zimę w ogrodzie. U mnie na pewno by zmarzły. Ja bym je przesadziła, jeśli korzenie wychodzą z doniczki ( u mnie tak było po zimie ). One mają mięsiste korzenie i bardzo szybko u mnie zapełniły doniczkę tak, że nie było miejsca na wlanie wody przy podlewaniu. I drenaż jest ważny, ponieważ agapanty nie lubią zalewania. Powodzenia życzę, Danusiu, w uprawie tych pięknych roślin.
____________________
Pozdrawiam Beata -
Ogród...