Irenko droga
teraz często kawkę poranną tu piję i spoglądam na te moje krzaczorki☺
super sprawa
Faktycznie wszystko ruszyło z kopyta. chwasty także.
Mam jeszcze kilka miejsc do ogarnięcia. Ciągle brakuje mi czasu...nie wyrabiam.
Zawsze miałam wszystko dopięte na ostatni guzik. Teraz zaległości w domu i ogrodzie. jestem w prawdzie na urlopie ale Natka ma codziennie rehabilitację.
2...3 godziny uciekają bo jeździmy 13 km w jedną stronę.
Trzeba jej zrobić jeść i podać, pomóc się ubrać, umyć itp.
Do tego codzienne obowiązki.
Trochę zrobiliśmy w ubiegłym tygodniu.
Wszystkie dywaniki poczyszczone.
Altanka po zimie wypucowana.Wszystkie meble też.
Na koniec było pieczenie kiełbaski na patyku w kominku.
Słowem otwarcie sezonu.
Jak tuje podrosną to rzeczywiście nici z podglądania ale wtedy to ja już będę dużo starsza i nikt nie będzie chciał mnie podglądać...he he he
Jak na razie o basenie nikt u nas nie marzy.
Nie jest lekko, dlatego podziwiam, że ogarniasz taki ogród i całość.
Warzywa faktycznie oszalały
Super, że w tym wszystkim jednak jest radość i było otwarcie sezonu