rozplenica z rozchodnikami
Ogólnie powiem ze dawno już tak zaniedbanego ogrodu nie miałam... z tyłu jeszcz względnie ogarnięte, chociaż i tam w niektórych miejscach nie moge sobie w chwastami poradzic...ale front woła o pomstę do nieba...
już kolejny rok chce zamienic The Beatles na seslerię i zawsze coś stoi na przeszkodzie... ale już musze do kalendarza wpisać ze po urlopie zabieram sie ostro do działania...
Przemarznięta dosłownie do korzenia Eden Rose wypuściła pedy... spektakularnego kwitnienia się nie spodziewam...
Miłorzęby muśnięte mrozem majowym powoli się zbierają... mają jakis białawy nalot na listkach... nie wiem co to...
Ambrowiec Gumball długo dał na siebie czekac ale chyba postanowił moja cierpliwośc wystawić na próbe za karę ze go nie osłoniłam w najwieksze mprozy...
jakies suchelce w bukszpanach są, głównie tam gdzie sie stykały z innymi roslinami w ubiegłym roku...
wiecej gdzechów nie pamietam...