Hanusiu, śniłaś mi się dzisiaj!

Odstępowałaś mi swoje łóżko w sanatorium, bo moje było jakieś takie niefajne... Jak zwykle: kochana i troskliwa. Dziękuję!

A u mnie Haniu, też piachy... W dodatku takie, że jak nie wzruszę powierzchni, to woda nie wsiąka. Dużo bardziej wolałabym inne "wzruszenia" w ogrodzie. Od wczoraj zapowiadają u nas deszcz, tymczasem spiekota, wietrzysko wieje, aż wyje, z drogi i z pól tumany kurzu!
Coś mi dzisiaj sił brakuje