Jolu - dziękuję

Wapnować nie zamierzam

Czyli nie przejmować się. Patelnię mam a nie trawnik, słońce go pali, bo drzew w nowej części nie ma (no, dwa, ale małe). Mało podlewany, bo nawadniania nie mam.
Gosiu - stosuję
Lepinox. Tylko i wyłącznie. W latach poprzednich oprysk robiłam natychmiast po zauważeniu pierwszych objawów żerowania maleńkich gąsienniczek. Bo te malutkie żywią się młodymi przyrostami, które są bardziej miękkie, niż stare.
Ale w ub. roku zmieniły, skubańce, taktykę, i nie widać ich było na wierzchu bukszpanów. Tylko gdzieś nisko, w trudno widocznych miejscach zaczynały żerowanie. Więc trzeba było uważniej sprawdzać.
Jeśli widzę objawy żerowania choćby na jednym, to opryskuję wszystkie bukszpany. Nawet, jeśli na pozostałych ich nie widzę.
Takie naloty były u nas (w zachodniej części Warszawy) dwa albo trzy lata temu. Powietrze wieczorem aż wirowało. Używałam wówczas pułapek z feromonem.
Takiego jednego wielkoluda też mam, więc wiem, o czym mówisz. Bo rzeczywiście, trudno się go kontroluje. Właśnie tego w ub. roku mi nieco sfatygowały.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.