Wczoraj cały dzień na raty podcinałam żywopłoty na kółku.
Miałam ciachnąć tylko górne pędy, ale jakoś tak, poszło że wzięłam prześcieradło i ciachnęłam równo całe - trochę trudno miejscami przeciskać się między roślinami głównie trawami - ręce i nogi pociachane

, ale od razu ładniej, porządniej się zrobiło, jeszcze została mi jedna strona na żółtej, bo już mnie noc zastała i kawałek choiny kanadyjskiej
poleciałam z rana i pocykałam trochę zdjęć.............bo siadłam rano do komputera a tu nic nie mam w zanadrzu

i od razu mnie dopadła myśl (które mnie niestety coraz częściej nachodza

) że zaraz jesień, zaraz nie będzie co fotografować, nie będzie się dało wyjść do ogrodu............. co mnie będzie napędzało do życia działania?
myśląc optymistyczniej - mam nadzieję na długą jesień do listopada, a potem to już myśli się o świętach