Witam Irenko,
dobrze że juz jestes z nami..... ale super klimatyczne miejsca ze swojego ogrodu pokazujesz... a ten mur u ciebie jak najbardziej stwarza szanse na odzwierciedlenie prawdziwego, starego angielskiego ogrodu...

kordyliny, rodem z Anglii, a są australijskie

Irenko ten Twój firletkowy busz jest niesamowity! No i przypomniałaś mi o moim dawnym chciejstwie muszę się za nią rozejrzeć w naszej okolicy.
pozdrawiam

Jak ładnie te kordyliny wybarwione. Moje takie bardziej brązowe są.
Zakątek lawendowo firletkowy przepiękny, a jak dodasz to, co Dana proponuje, to będzie bajka!
Zapamiętać - duze plamy to podstawa. Tylko gdzie ja takie duże plamy zmieszczę?

irena_milek napisał(a)

Iza, nawet nie wiesz...ile tych parę liter ma dla mnie moc...
dzięki, że napisałaś

jedni odchodzą
inni są na łóżkach
i hi, hi odchodzi
i miłość, i radość, i ciekawość życia
i.całusy

Czas beztroski dziecięcej i ta szczerośc i radośc dzieci jest bezcenna i daje nam dorosłym siły do dalszego działania i nawet jak jest nam smutno i ciężko to dla nich znowu wraca nam radość życiaJak dobrze, ze juz jesteś Irenko Piękny masz ten ogród i przepiękna jest ta firletka i nie wiem dlaczego jej nie mam? Tak pięknie komponuje sie u Ciebie: Piękna lawenda no i lilie cudne juz masz Pozdrawiam serdecznie

Miła, Twoja wędrująca taczka mnie rozwala
Rzec można - Taczka Wszędobylska

Cieszę się, że już wróciłaś i to z jakimi pięknymi widokami
Pozdrawiam

Dobrze Irenko Cię znowu widzieć, stęsknieni jesteśmy chyba wszyscy...i Ciebie, Twojej energii i Twojego tajemniczgo ogrodu, ja już pisałam nie raz, że tajemniczo u Ciebie....czekam na angielską w tym miejscu...firletka chyba tylko u Ciebie tak szaleje...widocznie wie, że ją lubisz

irena_milek napisał(a)

deski w ziemię, albo jak radzi Witek, coś co dłużej przetrwa, metal odpowiedni
koszą, a kancik zostaje, a u mnie ciągle umykał, łobuz

OK. Czyli jednak ogranicznik.
Są też plastikowe, jak się je wkopie dobrze, to ich nie widać, ale jednak to już nie to samo

Ja też mam wieczny problem z tymi krawędziami. Zacinam te brzegi kosiarką, muszę i tak latać z nozycami dookoła, bo po koszeniu zawsze jakieś wąsy sterczą...

irena_milek napisał(a)

kordyliny, rodem z Anglii, a są australijskie

Bardzo ładne angielskie australijki

Widzę, że też wsadziłas je do gruntu. Ja ostatnio kupiłam jedną 'Red Star', jest bordowa, ale nie ma takich cudnych paseczków.
Też posadziłam na rabacie, będe wykopywać przed zimą.