W tym wątku pokazujemy w jaki sposób przenosimy rośliny tarasowe i inne na zimowanie i w jaki sposób i gdzie spędzają zimę.

Przenosimy takie rośliny jak:

kaktusy, agawy i inne sukulenty, oleandry, fuksje, agapanty, kordyliny australijskie. Wszystkie wymienione w tym dziale, bo one nam w gruncie nie przezimują.

zbigniew_gazda napisał(a)

Nie ma żartów - wszystkie roślinki w donicach do domu marsz na zimę . Jedne niesione inne wiezione .





Macham wszystkim ogrodowiczankom i ogrodowiczanom .

zbigniew_gazda napisał(a)

Teraz roślinki bezpieczne w odnowionych piwnicach. Będą tu miały jak w raju.

Richie napisał(a)

Wyprowadzka doniczkowych przed zapowiadanymi mrozami, zdecydowanie za wcześnie...

Agawy przenosimy do miejsc chłodnych od 5 do 10 stopni i dobrze oświetlonych. Ważniejsza jest niska temperatura, aby agawa nie rosła zimą

Najlepszym miejscem na zimowanie roślin z cieplejszego klimatu jest ogrzewana szklarnia o temperaturze na plusie, ale taką nie każdy ma, oranżeria, oszklona weranda są równie dobre.

W większości mamy garaże lub piwnice, czasem zimne pokoje na strychu - lepiej lub gorzej oświetlone i musimy sobie jakoś radzić.

To idealne pomieszczenie dla pelargonii

Gardenarium napisał(a)

To idealne pomieszczenie dla pelargonii

W jednym z odcinków "Mai w ogrodzie" (640) dowiedziałam się o przechowywaniu pelargonii na sucho. Właścicielka ogrodu mówi że wykopuje kwiaty, obcina im listki i takie badylki przechowuje w temp. 5-8 st. Mam tylko jedną wątpliwość dlatego zwracam się do Was z pytaniem (jeśli ktoś w taki sposób przechowywał kwiaty). Czy obcinamy część korzeniową czy zostawiamy z korzeniem? Będę wdzięczna za pomoc.

Elu, nigdy nie przechowywałem tak pelargonii, ale czytałem na forum opinie kilku osób, które były zadowolone z takiej metody. Panie, które zimowały pelargonie na sucho obrywały im wszystkie liście, obtrząsały korzenie z ziemi, a następnie owijały rośliny luźno gazetą i wieszały do góry korzeniami w suchym i ciemnym miejscu o dodatniej temperaturze. Na wiosnę pelargonie należy wymoczyć w wodzie, żeby na nowo podjęły wzrost. Mam nadzieję, że wypowie się jeszcze ktoś kto samemu praktykował taką metodę

Nie stosowałam takiej metody. Wydaje mi się ryzykowna, ale nie zaszkodzi spróbować z jakimś mało wartościowym egz.

Spróbuję przezimować w ten sposób kilka sztuk przeznaczonych na kompost