Hmm...jestem
Nie urlopowałam. Raczej przykre obowiązki miałam niestety...ale takie jest zycie nie samymi przyjemnościami człowiek zyje.
Więc wybacz Malkul...fotek żadnych nie mam
A przy okazji od weekendu znów mnie zatoki zaatakowały...wiec nudno nie było.
Ale za to mogę sie pochwalić, że pomidorki posiane

i u nas od 3 dni w miarę ładna słoneczna pogoda jest wiec w sobotę planuję wyleźć w koncu do ogrodu i podziałać z sesleriami...czyli pociachać. I się zastanawiam czy ciąć całość czy tylko uschnięte...