Poczytaj...bo warto ja tego tak pieknie w słowa ubrać nie umiem.
Mój eM też na poczatku nie chciał kompostownika. Ja zreszta też.
Bo śmierdzi, bo brzydko wyglada, bo u nas nie ma gdzie itp.
Ale najpierw ja sobie poczytałam na O, pooglądałam i doszłam do wniosku, że tyle dobra wyrzucam a ziemię co roku kilka-kilkanaście worków kupuję. I to ziemię z chemią. I warzywa na tym hoduję...
Bo z każdego pielenia, koszenia było kilka worków "zielonego".
Dodatkowo w kuchni obierki warzyw, owoców, kawa, herbata, skorupki jajek itp i tak jakoś wyszło, że ja przedstawiłam swoje argumenty...a on po prostu zrobił
I jest i się cieszę....czego i Tobie życzę
bo wiesz... właśnie część skrzyń do mnie przyjechała i tak 6 chłopa się z nimi mocuje a doszłam do wniosku, że sobie popaczę u tej czarownicy co i jak i z czym bo ja mówiłam eMowi żeby dwie warstwy siatki położył bo u nas pełno nornic ale on wymyślił, że pod cały warzywnik pójdzie raz a tam gdzie skrzynie da dwa razy i teraz mu powiem, że ma to przybić na pewno się ucieszy :]