Toszka, a mozesz pokazac tego swojego derenia ? duzy jest ?
Moj ma ok 150 cm ale jakas straszna cienizna.... nie wiem jak w sumie powinien wygladac deren tego wzrostu
To wszystko zależy jaka odmiana - mój to podstawowy, żaden nowy wynalazek typu Venus czy China Girl. Dzięki temu ma zwarty pokrój i jest gęsty, ale... jeszcze nie kwitł, bo ten typ potrzebuje czasu.
Mam go 4 lata, aktualnie od stycznia jest w donicy i właśnie obudził się do życia Od zakupu urósł chyba 5-6 krotnie (były ze 3 patyczki) i teraz to prawdziwy krzaczek z 1,20-1,5m wysokości.
Z dereniem Kousa wiąże się mój sentyment. Pierwszy raz na żywo widziałam ten krzew w Ausriackich Alpach, w ogrodzie znajomej. Krzew ma ponad 40 lat, ze 4-5 metrów wzrostu i tyleż szerokości. Jak kwitnie to zapiera dech w piersiach (cały biały), a jesienią wybarwia się jakby płonął.
Cudny jest, ale mój ogród jest zbyt wąski by podziwiać jego urodę. Teoretycznie mogłabym ciąć go, ale jegomość nie zasługuje na taki okrutny los. Aczkolwiek pewien szkółkarz opowiadał mi, ze przypadkowo zasadzono Kousa w szpalerze formowanego żywopłotu z derenia. I ku zaskoczeniu wszystkich pewnego roku zakwitł. I potem kwitł rokrocznie.
Dereń Kousa nie lubi zasadowej gleby, preferuje kwaśną, żyzną, wilgotną. Lubi słońce, ale miejsce musi być zaciszne, osłonięte od wiatrów, zwłaszcza zimowych. Rusza późno z wegetacją - dopiero w maju wypuszcza liście.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
moj tez jest zwykly
ale to taki 1 patyk z cienkimi galazkami
z daleka go nie widac
zastanawiam sie co zrobic zeby sie zagescil i zrobil bardziej widoczny
nie wiedzialam ze lubi kwasna, posadzilam w zwyklej ziemi, moze podsypie mu torfu ?
a on powinien miec wiecej niz 1 pien ?
bo moj ma 1
Torf nie jest panaceum na wszystko - torf to nie ziemia To jałowe "cuś", które w zależności od aury zachowuje się jak gąbka - nasiąka wodą, ale nie oddaje wilgoci. Zero właściwości kapilarnych z pozostałym gruntem (piszę w przypadku dołka). A przesuszony lub suchy torf jest jak betonowy wiór
Podłoże trzeba przygotować w zależności od jakości/typu ziemi rodzimej - inaczej na ciężką gliniastą, a inaczej na piaszczystą. Jeśli nie masz możliwości nabycia kwaśnej próchnicy to można sporządzić samemu - 1/4 rodzimej ziemi, 1/4 PRZEKOMPOSTOWANEJ!!!! kory, 1/4 przekompostowanego końskiego (ostatecznie krowiego) obornika, 1/4 przekompostowanych liści (najlepiej dębowych) i kilka garści igliwia.
To tak w telegraficznym skrócie, dzięki uprzejmości gospodarza
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
eee, nie sądzę - nie śledziłem Waszej rozmowy , ale tutaj raczej nikt nie nie obraża nikogo,
nie traktuj czasem rad udzielanych z dobrego serca jak ataku czy obrazy