No właśnie Haniu, tak marzę o kwitnących roślinach i takim właśnie miejscu, gdzie każdy zakątek jest inny i zaskakuje różnorodnością, ale czasami miejsce samo dyktuje ograniczenia. Teraz próbuję coś dodać do zieleniw ogrodzie, dla samej siebie już właśnie, wbrew lokalnej modzie

Na razie mam sam plan, w ogrodach moich ogrodowiskowych przyjaciół podziwiam każdy szczegół, to moje lekarstwo na wszystko, takie właśnie panaceum bardzo skuteczne

, każdemu polecam. Atmosfera i otwarta furtka każdego ogrodu dla wszystkich gości, sprawia, że niczym nie różnią się nasze kontakty od tych realnych spotkań w realnych ogrodach
Wybiorę się do lasu po zawilce, muszę zadarnić kawałek długiej rabaty przy płocie sąsiada w półcienistym miejscu, chciałam by rośliny kwitły wiosną, a potem może być już tylko zielono, myślę, że kępka zawilców będzie interesująca.
Dziś kolejny dzień mi "uciekł", nie było pracy w ogrodzie, choć trawkę trzeba skosić, ale byłam na rekonstrukcji jednej z największych bitew wojny trzydziestoletniej. Widowisko przedstawione z prawdziwym rozmachem, żywa lekcja historii, szkoda, że nie mogę podzielić się zdjęciami.
Pozdrawiam ciepło.