Dzień bardzo ,pracowity ,ale jesteśmy z M zadowoleni ,wymalowane zostało 55 sztachet ,zostało 25 do wymalowania ,udało nam się przykręcić 22 deseczki (2 przęsła).Synkowie 9,5 i 11 lat skosili trawę.
Asiu ,ja jak tylko mogę staram się nie brać pracowników ,bo ciężko mi wyegzekwować dobrze zrobioną robotę ,jakoś ciężko mi przychodzi zwrócenie uwagi komuś .Wydaje mi się,że jak ktoś czegoś się podejmuje ,to zna się na robocie a bardzo często tak nie jest .
Ja też nadziwić się nie mogłam ,piwonie mnie najbardziej,zadziwiają.
Też hartuję ,liatry i chyba zacznę Kobeę.pozdrawiam
Renatko, ale masz wspaniałych chłopaków, tacy malcy i już trawę kosza, niesamowite.
Fajnie, że prace posuwają się do przodu, roślinki hartuj bo delikatne, nie tylko przymrozki ale wiatr i słońce mogą im zaszkodzić.
Ja dzisiaj niewiele zrobiłam, posadziłam horti, parę dalii i oczyściłam cebulki mieczyków bo zaczynają rosnąć w garażu. Zaczął padać deszcz i wypędził mnie z działki, z jednej strony to dobrze bo działka podlana, ale zepsuł mi plany. Trudno, po niedzieli będę kończyła.
Pozdrowienia dla całej zapracowanej rodzinki
Asiu oj tak chłopcy lubią pomagać szczególnie ten młodszy ,o koszenie to się prawie biją ,wertykulację M ,robił jak byli w szkole , bo też chcieli,gorzej z córą ,ona mniej chętna chyba ma to po chrzestnym.
U mnie sobota ,była upalna .Asiu deszczyk potrzebny ,my wstaliśmy, wczoraj i ucieszyliśmy się,że w nocy padało .pozdrawiamm