Tak bez czytania od siebie.Co po niektórzy z nas mają ołowiane plomby w zębach.Nic trwalszego nie wymyślono do dziś,żeby tyle służyło co te plomby.Wiem,że w odpowiednich warunkach ten ołów się aktywuje w postaci zastygłej nie jest groźny w naszych ustach.
Czyli wyglądałoby na to,że te donice nie są takie straszne,ale...
Danusia masz ładne donice po co Ci te ciężkie ołowiane...

gardenarium napisał(a)

Chociaż jedną, jakiś stop z ołowiem, nie same ołowiane. Ale co tam, są ważniejsze sprawy. Roślinki do zdobycia.

Danusiu obiecaj mi ,że nie będziesz lizać i gryźć donic to pozwolę Ci zakupić ze 2 szt.))

hahahaha)

monteverde napisał(a)

hahahaha)

Hahaha ;( Przez to krakanie Marzenki przypomniało mi się ,że mam taki ołów w ustach.Już zaliczyłam jak hipochondryczka tekst o ołowianej kolce ...)))))))))))))

no, to nie jest krakanie
a w zebach trzonowych tak, dawniej dawano amalgamat z ołowiem, ale teraz juz nie ! teraz to wymienia sie te plomby...
troche nauka poszla do przodu i odkryto nowe właściwosci tego Pb...
Ale rozmowa na wieczor i noc

Mnie kiedyś stomatolog powiedziała ,że wymienia się go ze względów estetycznych,a nie z powodu niebezpieczeństwa , nie reagują te wypełnienia ze śliną np.Najgorszy i niebezpieczny moment był w chwili wypełniania ubytku do zastygnięcia

Ja już mówię dobranoc

Muszę jeszcze się nad tym zastanowić.

Nie ma co panikować z tym ołowiem. Trzeba by te donice lizać. Czy ktoś to robi? Myślę że po pracy z nimi wystarczy umyć ręce.

Albo zakładać rękawice i wtedy nie ma problemu.