Ja także lubię stonowane zestawienia, ale zieleń jest czasem monotonna, lubię jej odcienie, zwłaszcza żółte lub biało obrzeżone liście. Wnoszą wiele do kompozycji. Czasem, rosnąc obok podkreślają swoje walory. Same by nie były być może atrakcyjne. Czasem klienci wymagają wręcz kolorów. Naszym zadaniem jako projektantów jest je tak dobrać, aby ładnie się ze sobą komponowały.
Ewa, każdy inaczej widzi rzeczywistość. Projektant musi uwzględnić swój punkt widzenia, oczekiwania klienta, które często są żałosne, możliwości finansowe itd... I mimo wszystko pamietać, że nie on będzie z tym co zaostanie zrobione obcował...
Ja np. lubię dzicz i japońszczyznę a w zasadzie minimalizm inspirowany japońszczyzną. Bo pewnie znana Ci japońszczyzna wrocławska to już nie moja bajka, co nie znaczy że brzydka!
W obu tych "hasłach" sprawdzają sie trawy...