Trzeba mieć chęci i duszę podróżnika, żeby zwiedzić Yaxchilan.
Do tego wygodne obuwie i przewiewny strój.Nie było owadów,ale trzeba uważać gdzie się stąpa.

Możemy sobie wyobrazić jak bujne było życie.Wokół żyzna dżungla,która była naturalnym ogrodem,wysoko piramidy i zejście do rwącej rzeki.
Widziałam poletka uprawiane -wycięcie [wypalenie] kawałka dżungli i nasadzenia.

Piękna misa -reprodukcja-kultura Chupicuaro -z kolekcji I.N.A.H.

Stare budowle, takie omszone

gliniane figurki -reprodukcje -z okolic Veracruse

BONAMPAC


Drugim, bardzo ważnym ,po Yaxchilanie,obiektem Majów jest Bonampac.
Ruiny Bomampacu odkryto dopiero w 1946 r. Chowają się w tropikalnym lesie ,głęboko zaszyte i trudno dostępne.
W porze suchej można dostać się wozem terenowym [kierowcami są rdzenni mieszkańcy].

Wśród gęstego tropikalnego lasu [niezapomniane widoki podczas jazdy] wyłaniają się częściowo odkryte obiekty archeologiczne.
Naturalny ogród -nieprzebyty tropikalny las -daje nam odczuć swoją siłę -dosłownie nas przygniata swoją wielkością,pięknym krajobrazem i odgłosami dochodzącymi z przyciemnionego.tajemniczego lasu.

Po ponad godzinnej jeżdzie po nieutwardzonej drodze wyłania się olbrzymia przestrzeń -łąka z ruinami -a wokół lasy tropiku.
Wchodzimy w oazę spokoju i ciszy....