Mowy nie ma Byłam odcięta od netu, zasięgu nie było .. dzisiaj odchwaszczałam z eMusiem ogród, tzn. uczestniczyłam w etapie pierwszym trwającym nie dłużej niż godzinę i jakiś robal vel kłująca roślina zdyskawlifikowała mnie jako uczestnika maratonu odchwaszczania poprzez tzw. odczyn alergiczny.. Całe przedramiona miałam w pęcherzach jak po pokłuciu pokrzywy.. tylko te pęcherze takie dziwne były.. długie i zlewały się w całość... a jak mi już przeszło to nastał przedwieczór, a z nim gość w dom A potem wieczór, a z nim komar w ogród
No i po robocie...
Auć... znowu karny jeżyk i latarką po oczach?
BB świat na razie został zBesztany, że pozwolił wrogowi czyt. chwastowi się rozpanoszyć .. Rozmowy z wiśniami Umbra nie odniosły skutku i chyba się rozstaniemy.... i znowu już nie jest tak pięknie jak miało być... Ale mam powód, by wybierać nowe drzewka
Ewuś, Tyś odważna dziewczyna - nie boisz się kupowania NN o białym kolorze i kolcach. Ja bym się bała, że nie rasowa, nie trwała, kapryśna i na pewno krótkowieczna.
Pojęcia nie mam kiedy się odchwaścimy... chwilowo mam marny zapał, bo Umbrycośtam nie chciały wspólpracować.. tzn. one współpracowały bradzo dobrze zanim ostatnie deszcze nie zakłóciły tej współpracy. Są nie do odzyskania chyba... a raczej na pewno...
Umbra ostała się jedna. Umbr już nie chcę, w ich miejsce będę sadziła inne drzewa. Mają rosnąć przed żywopłotem z grabu i dać "piętro" najwyższe i cienia nieco. Jakie?.. no nie fiem...
Choruje mi też buk, gatunek bezgatunkowy. Miał rosnąć w centralnej części rabaty, być sporym drzewem... ma piękne zielono-bordowe liście, jest po prostu cudny... ale nie jestem obiektywna, bo to miłość od pierwszego spojrzenia
Popatrzcie... przypaliło go, czy choruje faktycznie? opryskałam go Previcurem, ale przekonana nie jestem czy mu pomoże. Jego liście wyglądają nieciekawie....
Pnące różane cudo po mojej tygodniowej nieobecności złapało chorobę albo uschło w doniczce.. jakieś fatum... teraz chucham i dmucham, podlewam Previcurem, florovitem i patrzę czy da mi nadzieję, by zobaczyć takie oto kwiaty, które jeszce niedawno tak mnie zachwyciły...
Na otarcie łez zakwitła Ilse.. młody krzew, bardzo mocno współpracujący o klasycznej formie białokremowych kwiatów i delikatnym zapachu.. coś ją popodgryzało, ale dzielnie się trzyma
No są.. krok do przodu dwa do tyłu, ale taki już los ogrodnika nie ma się co zamartwiać, musi być lepiej i już
Lada moment zakwitnie Vanila Fraise, ma piękne bordowe łodygi, jeszcze u mnie nie kwitła, jestem bardzo ciekawa jej kwiatów
a to kłosy kostrzewy
lawendzie do łanu jeszcze daleko, ale pierwszy krok już jest Wąsko czy szerokolistna.. pojęcia nie mam