Wiesz co, jak Kuba był mały to dopiero się wprowadzilismy (miał 3 miesiące) i przez pierwszy rok jego życia nie miałam pojęcia o grzebaniu w ziemi, ani pomysłu na ogródek tym bardziej. W domu nie wszystko było zrobione i wciąz dużo kartonów nas otaczało (przeprowadzka była pod koniec lipca). Ale na kolejną wiosnę już ostro działałam i kazdą drzemkę wykorzystywałam na darcie darni, przekopywanie

BYło mega i też pomogło w powrocie do pełnej formy

Mając już ogródek (bo mojego ogrodem nazwać się nie da) pewnie przy drugim dziecku będę spędzala czas do oporu na jakichś ogrodowych pracach (chyba, że córka będzie egzemplarzem tak wymagającym, że nie pozwoli

).
Na razie wydaje mi się, że na chwilę obecną brzuch mi bardzo nie będzie przeszkadzał w jakichś "przesadzankach", ale wiosna jeszcze nie przyszła, a brzuch ciągle rośnie (termin mam na koniec maja)
Trudniej działać ogrodowo jak dziecko zaczyna jeść kamienie, korę, trawę itp

Więc etap zanim zacznie się przemieszczać ogrodowo jest chyba najlepszy

A akurat się zdążycie dotrzeć do rozpoczęcia sezonu

Będzie super